Jeśli ktoś wytrwał do końca, to proszę mi powiedzieć, jak to coś się skończyło. Z góry dzięki, bo TAKI film, dawać o TAKIEJ porze, to zbrodnia na ludzkości.
Okazalo sie ze lazarus jednak zyje i to jednak on kontroluje karaluchy. Ta policjantka z bylym wojskowym i lekarzem sadowym udaja sie do magazynu, gdzie rzekomo karaluchy sa hodowane. Rzecz jasna bull's eye. Przy okazji okazuje sie ze student-hodowca porwal swojego profesora. Dochodzi do starcia - niesamowity suspens! ;) Lazarus celuje w glowe doktora, wojskowy w lazarusa. W efekcie doktorek zostaje zastrzelony. karaluchy sie wydostaja ze skrzynek. Potem jest mala gonitwa, lazarus pada trupem (wojskowy go zastrzelil). Karaluchy zjadaja profesorka z uczelni. Potem otaczaja policjantke ktora w nastepnych scenach, jak sie okazuje, znalazla wyjscie z opresji korzystajac z patentu terminatora (przywiesila sie na jakichs lancuchach - cholera wie czym) tylko zamiast upasc w lawe, wzniozla sie na wyzyny swojej blyskotliwosci - i przy okazji pod sufit. Nie wiadomo jak ale, gdy nadbiegl wojskowy ona z jednego miejsca przeniosla sie dzieki temu podwieszeniu w drugie i od razu wyladowala kolo niego. Wtedy wszyyyyyyyyyyystkie karaluchy zmienily sie w jednego wielkiego karalucha i zaczely atakowac. ale dlugo nie poatakowaly gdyz mezni bohaterowie, a wlasciwie jeden -> wysadzil je w powietrze. Takze bylo wielkie BOOM, przyjechala policja i wszyscy zyli dlugo i szczesliwie ;) Przepraszam za ew. bledy badz niescislosci ale pozna godzina jest. Amen.
A ja właśnie siedzę przy komputerze i czytam tą niesamowitą historię. Bardzo miło, że komuś udało się wytrwać do końca i jeszcze chciało mu się to opisać. Chyba było warto? ;)
Ciężko połapać mi się we wszystkim, ale mam jakiś obraz tego koszmaru i jak on się zakończył. Pozdrawiam - oby więcej takich filmów, ale już o przyzwoitej porze. Hehe. x_X
Ogladalam z racji studiow. Filmy niestety musze pozerac i to bardzo rozne, zreszta: film jak film. Czasami odmozdzacze tez sa potrzebne :) P.S - Chociaz nie ukrywam, ze do filmu zwabil mnie rowniez Mickey Rourke :]
Mnie też on zwabił, choć w sumie bardziej tytuł. Pozdrawiam i troszkę zazdroszczę tych studiów (filmoznawstwo or what?).
mnie rozbawila scenka, w ktorej bohaterka goniac rourke'a zeskoczyla z 10m schodow przeciwpozarowych. w pierwszym ujeciu widac jak zaczyna spadac na plecy, a po zmianie kamery laduje na 4 lapy. natomiast biegnacy prosto rourke wykonuje niezwykle gwaltowny zwrot w bok, aby wpasc na menela i razem z nim przewrocic sie na jakies smieci. rozbawily mnie tez dzwieki "pedzacej" na MEGAKARALUCHA ciezarowki, przy kazdym zblizeniu na nia silnik brzmi jakby pojazd dopiero co ruszal. zdumiewajaca jest waga zabojczych karaluchow; zaledwie kilka z nich wspinajacych sie na czlowieka uniemozliwia oderwanie nog od ziemi