Obejrzałem trochę... zobaczyłem Mickey Rourke'a... wcześniej jakieś karaluchy...
Genialny tytuł + mój ulubiony aktor + zgraja karaluchów = arcydzieło światowego kina.
Pozdro dla kumatych. Ten film albo ma ukryte przesłanie (głęboko), albo twórcom mózgi zjadły karaluchy. Kocham takie filmy, bo mogę się pośmiać.
Tu nie wytrzymałem i wyłączyłem.
O karaluch na klawiaturze.................