Jestem pozytywnie zaskoczony po obejrzeniu tego filmu. Spodziewalem sie kolejnej nudnej superprodukcji naszpikowanej gwiazdami. Film troche podchodzi klimatem pod "Revolver", czy tez "Running Scared" (swoja droga, Revolver powinien byc tytulem tego ostatniego...)
Jest rowniez watek psychologiczny, jakze modny ostatnio... ("Chaos", czy tez 2 wczesniej wymienione filmy)
Pierwsza godzina filmu, calkowicie odpowiadala moim oczekiwaniom, film byl troche nudnawy, ciagnal sie niemilosiernie (po bardzo fajnym poczatku).
I tuz potem nastepuje nieoczekiwany zwrot akcji (dla mnie bardzo:-), szczegolne gratki naleza sie producentiom, ze obsadzono w tej roli Josha Hartnetta, co jedynie spotegowalo efekt).
Film nabiera nowego tempa, wyjasnia sie tajemnice i powiazania..
Wracajac do tematu postu, ostatnie produkcje Hollywooodu, oprocz tych kiczowatych (Mega produkcje wypelnione patosem, glupie komedie romantyczne) staraja sie wniesc powiew swiezosci.
Moze cos sie wlasnie ruszylo i bedziemy znow czesciej ogladac filmy, pozostawiajace po sobie cos wiecej niz tylko niesmak.
Nie twierdze, ze ten film taki jest, czy tez daje sporo do myslenia, ale pozostaje w pamieci:) (rzadka przypadlosc)
A jako, ze to nie pierwsza jaskolka (zgodnie z "Jedna jaskolki wiosny nie czyni"), zyje nadzieja ze bedziemy mieli wiecej lepszych filmow do wyboru.
Pozdrowienia dla kinomaniakow!!!