Jestem tego samego zdania. Mimo, że uwielbiam kryminały i Morgana Freemana to jakość bez błysku ten film. Jedynie końcówka nieco podciągnęła notę. A tak poza tym... Dlaczego Goodcath(dobrze napisałem?) mu pomagał w tym planie, bo chyba nie z czystej sympatii, a po drugie co jest moim zdaniem największym absurdem po co był ten genialny plan, jeżeli obaj "szefowie" mieli chyba z 3 podwładnych, których od razu bez wysiłku mógł zabić(a prościej jak przyszli do niego do domu)?

Zgadzam się całkowicie z tym, że film nie ma błysku, obsada nie ratuje scenariusza, podobnie jak końcówka - daje radę, ale nie rewanżuje 2 godzin swoistej nudy...

Jeśli chodzi o Twoje "a po drugie" to właśnie na tym opierał się cały plan - Slevin gra ofiarę, Goodcat gra przyjaciela, w związku z czym przechodzili przez każdą straż bez problemów. Pokazane jest jak w lobby obu budynków ochroniarze Szefa i Rabina podnoszą broń gdy ich widzą, ale zaraz ja opuszczają gdy okazuje się, ze to właśnie oni. Pewnie, że brak pewnego dynamizmu, rozwałki oraz ścielącego się trupa z 100 ochroniarzy, ale właśnie o to chodziło, aby był to cichy zamach...
Moim zdaniem akurat do tego nie można się przyczepić.

niestety...

A ja uważam, że to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w życiu.

Wszystko mnie w nim urzekło.
Gra aktorska, dialogi, klimat, elementy komediowe idealnie wpasowały się w moje poczucie humoru. W dodatku wywalające z kapci zakończenie :)

Regularnie odświeżam tą produkcję :)
Dałem 10. Jako jednemu z 10 filmów na tyle ocenionych (jeśli traktować trylogię LOTR jako osobne filmy).

Film chyba wlasnie mial zanudzic widza aby po prostu miec taki zwrot jaki ten film mial.

Wg. mnie to bylo zaplanowane bo watpie aby scenarzysta i rezyser mial w planach 70 minutowa wersje filmowa ktora jest doslownie bez wyjasnien i bez niczego.
Nie wiadomo dlaczego Willis prawcowal dla Bossa i Rabina. Po prostu film zagadka i mialem dac nie wiecej niz 4-5 ale koncowka filmu wszystko wyjasnia i ja kompletnie zapomnialem o poczatku filmu a kiedy dowiedzialem sie ze ten niby przypadkowy osobnik to syn zabitego ojca na samym poczatku to na prawde cos genilanego.

Niesamowity zwrot i wdyaje mi sie ze taki plan byl od samego poczatku.
Cos genialnego.
Zauwaz ze nie mamy zadnych wytlumaczen, nic komplenie nic od samego poczatku, nawet wtedy kiedy zabijaja syna Rabina nie wiadomo dlaczego pracuja razem ,a pozniej wszystko sie zaczyna ukladac. Na prawde film swietny i film mial z pewnoscia zandudzic i ja sam usnalem na nim wczoraj po 30 minutach bo po prostu mnie nie zaciekawil, akcja komediowego filmu byla jak kazda inaa mowiac szczerze, znachodza przypadkowa osobe w zlym miejscu i o zlym czasie i pozniej musi ta osoba imporowizowac zeby nie zostala zabita, a tutaj ? A tutaj mamy wszystko zaplanowane od prawdopodobnie kilku juz lat przed obu mordercow. Cos wspanialego, warto czekac na zwrot filmu bo wszystko wyjasnil.

Również jestem niesamowicie rozczarowany tym "filmem idealnym" - film niewiarygodny przez totalnie niepoważne podejście (czyli komediowa strona filmu - jak dla mnie, typowo francuski humor). Strasznie zawyżona średnia ocen, nie pojmuję za co.

Zgadzam się w 100% W połowie byłem bliski wyłączenia, ale postanowiłem się pomęczyć, czego nie żałuję, bo końcówka nieco ratuję ten film. Co nie zmienia faktu, że przez 2/3 filmu strasznie się męczyłem oglądaniem.

Przewidywalny do bólu. Ode mnie 3/10 bo przy takiej obsadzie tak zepsuć film to niestety punkty ujemne się należą.