Zaskakująco dobry film. Spodziewałem się zwykłej sensacyjki z licznymi strzelaninami i średnimi dialogami jako przerywnik w akcji, a otrzymałem inteligentny, spokojny film na poziomie.
"Zabójczy numer" rozpoczyna się od kilku na pozór nie związanych ze sobą scen i kilku retrospekcji, które na samym końcu łączą się z główną historią w jedną logiczną całość. Na początku jednak musimy dokładnie oglądać i zapamiętywać te sceny by później się nie pogubić. Historii przedstawionej w filmie lepiej nie opowiadać, bo można za dużo zdradzić, a jest ona niezłą łamigłówką.
Niewątpliwym plusem tego filmu jest fantastycznie napisany scenariusz Jasona Smilovica. Niespotykane, bardzo oryginalne dialogi - trochę przypominające styl Tarantino - wyraziste, dobrze naszkicowane postacie, odpowiednia dawka humoru i w odpowiednim momencie wyjawione zaskakujące rozwiązanie całej historii sprawiają, ze film ogląda się nadzwyczaj dobrze.
Gdy dodamy do tego gwiazdorską obsadę - Morgan Freeman, Ben Kingsley, Bruce Willis, fantastyczna Lucy Liu i Josh Hartnett za którym osobiście nie przepadam choć tu wypadł dobrze, to już otrzymalibyśmy dobry film. Jednak to nie koniec plusów, ponieważ całość jest naprawdę dobrze sfilmowana, a także ciekawie i z pomysłem zmontowana. Klimat buduje niesamowita, bardzo spokojna, trochę dziwna jak na film sensacyjny ale naprawdę dobrze brzmiąca muzyka J.Ralpha.
Najdziwniejsze jest jednak to, że oprócz tego iż "Zabójczy numer" jest sprawnie zrealizowanym filmem sensacyjnym z zaskakującym zakończeniem, to w gruncie rzeczy można też powiedzieć, że jest też poważnym filmem mówiącym o zemście nad którym można się i przez chwilę zastanowić. Może dlatego przepadł w box office?
8/10