Arterton czy Luke Evans. Ależ to było nudne i przegadane 'coś'. Komedią tego nie nazwę bo nawet nie było śmieszne. Ot amerykański 'Kiepski' z żonką na wakacjach. Przaśnie, głupawe i nudne filmidełko. Wyczuwam wysyp Złotych Malin dla Sandlera i Aniston.