Gra aktorska bez zaskoczenia, wiadomo Brody - dobry aktor, nikt inny takiej sieroty by nie
zagrał. Bohater filmu jest wręcz irytujący z tę bezradnością, no chyba, ze grał człowieka
upośledzonego. Rola kobiety/ducha (a moze nie???) wporwadza widza w zamierzony błąd,
kazdy ma być przekonany, ze ona jest zabita kasjęrką i ze chce go ukarać. Postac i ten
motyw zupełnie dorobiony, nic nie zostaje wyjaśnione. Obraz mógłby byc naprawde niezły.
Naprawdę szkoda, ale i tak nie żałuję, ze obejrzałam