Aktor grajacy role Greena to drewniak a sam film naciagany i nieciekawy. Widzialem to ze
znajomymi Irlanczykami i okazalo sie ze bylem jedynym, ktory wytrwal do konca. Oni mieli
polew z bohatera, ktory byl bardziej irlandzki niz Irlandczycy. 3/10
według mnie film fajny, naciągana fabuła? ale za to napisana przez życie. Racja z tym jego patriotyzmem, bohater za bardzo irlandzki a co do głównego aktora to jego gra była OK. Polecam film
Za bardzo irlandzki? Ludzie, dlaczego nie można być patriotą? Tym bardziej, że Danny, jak wspomina pani O'Keefe, nigdy nie był w Irlandii. Wtedy chęć poznania rodzimej kultury i historii tylko przybiera na sile.
"byl bardziej irlandzki niz Irlandczycy" - widocznie tacy Irlandczycy z tych Twoich znajomych.
Proponuje wprowadzic tutaj troche logiki. bo brakuje jej w twojej wypowiedzi. Skoro Danny nigdy nie byl w Irlandii, jasnym jest ze nie wie dokladnie jak zachowuja sie Irlandczycy (sam nim jest tylko z pochodzenia). Jesli moi znajomi zatem sa Irlandczykami, przez fakt bycia urodzonymi w rodzinach Irlandzkich oraz zamieszkiwania Irlandii az do dnia kiedy ogladali film, mieli chyba prawo ocenic czy bohater zachowuje sie sztucznie, nieirlandzko, bedac przy tym wiarygodnymi. No chyba ze uwazasz ze ty ,bedac z zupelnie innej kultury i innej narodowosci, wiesz lepiej od samych Irlandczykow jak, tak naprawde, zachowuja sie Irlandczycy ? Jako Polacy slyniemy z tego, ze wiemy lepiej niz wszyscy oraz ze wszystkie inne narody to banda idiotow (przeswiadczenie szczegolnie popularne wsrod Polakow ktorzy nigdy nie byli zagranica), wiec wlasciwie nie moge miec do ciebie pretensji. Pozdrawiam
Wydaje mi sie, ze to raczej ty sie mylisz i nie zrozumiales intencji tworcow filmu jak i samej postaci. Owszem Danny zapewne zachowuje sie sztucznie i stara sie byc bardziej "irlandzki" niz sami Irlandczycy. To jest nieudolna improwizacja i sztuczne budowanie wlasnej tozsamosci. Niektorzy na sile szukaja wlasnych korzeni, by zbudowac w ten sposob swoja tozsamosc. Zwroc uwage na patriotyzm czesci Polonusow z USA, jest on pelen patosu, pustych frazesow, przejaskrawiony i archaiczny.Czesto nie maja oni juz pojecia jak wyglada Polska, jej realne problemy, bo nie byli w niej np 20 lat. Tak samo bywa z potomkami wloskich emigrantow zamieszkajacych USA. Szczyca sie, ze pochodza z Italii, kraju o wspanialej historii, ale de facto maja czesto blade pojecie o kraju swoich przodkow i zupelnie inna mentalnosc. Mozna wyliczac tak bardzo dlugo. Reasumujac zachowanie Danny'ego nie jest wcale takie dziwne. Wystarczy troche wyobrazni i logiki, by je zrozumiec.
Tak to jest jak sie nie przeczyta wypowiedzi, a probuje sie byc na sile madrym. Wyraznie napisalem, ze irlnadzkosc bohatera jest zbyt wypukla, nieprawdziwa, co nie oznacza, ze nie zrozumialem intencji rezysera. To nie ja ocenilem jego zachowanie a Irlandzczycy, ktorzy maja do tego pelne prawo i wiedza najlepiej jak zachowuje sie Irlandczyk. Tych ludzi ta postac bawila. Za to ja nigdzie nie napisalem ze to zle, stwierdzilem jedynie fakt, ktory ty, nie wiadomo po co, przeanalizowales i bzdecisz o wyobrazni i logice. Bohater, nie aktor, jest nieprawdziwy i to sie rzuca w oczy, a Irlandzczykow, przynajmniej niektorych, razi to i smieszy. Temat tego jak zachowuja sie potomkowie Irlandczykow w ameryce jest w tym momencie malo istotny. Kawa na lawe, nie trzeba wyobrazni, wystarczy inteligencja i uwazne czytanie wypowiedzi na ktore sie zlosliwie odpowiada, zeby nie wyjsc na...sam sobie dokoncz.
Ty dalej nie rozumiesz ? Bohater byl przerysowany, przez co nieautentyczny i wrecz powinien smieszyc prawdziwych Irlandczykow, to oczywiste. To mial byc Jankes, ktory jedynie zgrywa Irlandczyka. Tworcy wykazaliby sie indolencja i ignorancja, gdyby film opowiadal o Irlandczyku urodzonym i wychowanym w tym kraju, a mimo to zachowujacym sie nieautentycznie.Jednakze w tym konkretnym przypadku Bohater mial smieszyc prawdziwych Irlandczykow i to robil. Danny nie byl w Irlandii, wiec improwizuje, stawia na hurra patriotyzm, wiec sila rzeczy naraza sie na smiesznosc. Sam wlacz myslenie i przestan sie pograzac. Nie tylko ty byles w Irlandii i nie tylko ty masz tam znajomych, wiec sam sie tak nie wymadrzaj i przeczytaj uwazniej to co napisalem. Moze wreszcie to "ogarniesz".
Ach bzdecisz niepotrzebnie. Juz odpowiedzialem wczesniej, ze stwierdzilem fakt smiesznosci zachowania glownego bohatera, potwierdzony odczuciami prawdziwych Irlandczykow, a ty teraz lekko odwrociles kota ogonem w gogusiowatym stylu, bo ci glupio ze wyszedles na dzieciaka. Nic o sobie nie pisalem, wiec nie moglem sie wymadrzac (to ty probowales ale wtopiles totalnie), a powolalem sie jedynie na opinie "autoryzowanych rzeczoznawcow". Moze byc tez tak, ze po prostu nie rozumiesz tego co czytasz.
Moja recenzja filmu byla krotka: "Aktor grajacy role Greena to drewniak a sam film naciagany i nieciekawy" oraz "3/10". A ty sie do mnie sadzisz o impresje moich znajomych. WTF?
heheh, zabawny jestes. Caly czas jestem konsekwentny w swoich wypowiedziach. Moj pierwszy post w zadnym stopniu nie kloci sie z drugim. Moj pierwszy post odnosil sie nie bezposrednio do twojej recenzji, ale do twojego zlosliwego "opierzeprzania" Kondora82 , o czym doskonale wiesz, wiec nie wiem, po co podnosisz ta kwestie. Najlepsza obrona jest atak, ale ty robisz to nieudolnie.Oskarzasz mnie o odwracanie kota ogonem, a sam to zrobiles. sam sie wymadrzasz, a pozniej jak primadonna narzekasz, ze robia to tez inni. Wykaz choc jedna niekonsewkencje w moich wypowiedziach.
Nigdzie nie stwierdzilem, ze film jest dobry, wiec nie neguje samej recenzji, a jedynie to, co napisales pozniej.
Gosc napisal: "byl bardziej irlandzki niz Irlandczycy" - widocznie tacy Irlandczycy z tych Twoich znajomych.
Skoro podwazal irlandzkosc moich znajomych, to dostal klapsa. Ty probowales cos tutaj udowodnic, piszac o patriotyzmie Polonusow i wloskich amerykanow, do mnie przywaliles sie ze nie rozumiem filmu (no juz chyba bardziej plytko nie mozna), a na pytanie o co tak w ogole tobie chodzi belkoczesz, ze moje komentarze sa zlosliwe, ze najlepsza obrona jest atak...bla bla bla. Juz sam sie gubisz. Stary, osmieszasz sie i tyle. Masz jakis ambitny cel w pisaniu na tym forum? Czy jestes kolejnym madralinskim, ktory czepia sie z nadzieja ze osiagnie satysfakcje, a koniec koncow robi z siebie glupka?
P.S.
Jak masz odpowiedziec duzo i o niczym to daj spokoj.
Pozdrawiam
Coraz bardziej mi z ciebie zal. Daj juz sobie spokoj z pustoslowiem i wtretami typu "bzdecisz", "belkoczesz", bo to tylko obnaza twoja mialkosc intelektualna i niemoznosc odpowiedzenia na moje argumenty. "dostal klapsa" ? Masz zapedy do ustawiania wszystkich do kata ? niestety ze mna mozesz sobie darowac. "Byl bardziej Irlandzki niz Irlandczycy", dokladnie taki byl, przerysowany i przeszarzowany. Taki tez bohater mial byc. Ty w pierwszym poscie uznales to za "naciagany" element filmu, co jest moim zdaniem niesluszne. Co do reakcji twoich znajomych. Gdybys ogladal film o rzezimieszku polskiego pochodzenia, ktory mieszka w USA, zgrywa polskiego patriote, a przy tym reprezentuje soba rozne wydumane lub nie przywary i stereotypy naszego narodu, to tez bys sie zirytowal, smial z tego filmu i nie chcial go do konca obejrzec. Nie swiadczy to jednak o jakosci samego filmu.A jedynie o tym, jak potrafi sie osmieszac nasza nacja w bezrefleksyjnym pedzie ku byciu patriota oraz fakt, w jaki sposob jestesmy postrzegani za granica. Rozumiesz wreszcie analogie ? bo juz prosciej sie tego wytlumaczyc nie da.
Choc pewnie tego jednak nie zrozumiesz. Wiem z doswiadczenia, ze Irlandczycy , zarowno ci w Irlandii, jak i w USA. sa dumni, butni, ale czesto tez stoja za soba murem. Ty zas tekstem " Jako Polacy slyniemy z tego, ze wiemy lepiej niz wszyscy oraz ze wszystkie inne narody to banda idiotow (przeswiadczenie szczegolnie popularne wsrod Polakow ktorzy nigdy nie byli zagranica), wiec wlasciwie nie moge miec do ciebie pretensji. Pozdrawiam" udowadniasz, ze typowy Polak zawsze krytycznie i bezrefleksyjnie patrzy na rodaka, sam jest przemadrzaly, choc oczywiscie tego nie widzi i zarzuca to jedynie innym.
Skoro cie mecza moje odpowiedzi, to ich, nie czytaj, tym nie mniej nie deprecjonuj mojej osoby, bo sam poza inwektywami za wiele ciekawego do przekazania nie masz.
"Ty w pierwszym poscie uznales to za "naciagany" element filmu, co jest moim zdaniem niesluszne" napisales.
Nie, turoniu! Napisalem ze film jest naciagany. Czytaj uwaznie!!! I
I
V
"Aktor grajacy role Greena to drewniak a sam film naciagany i nieciekawy".
Czlowieku, ty masz jakies problemy ze swoimi kompleksami. Czytasz jedno, piszesz o drugim, no stukniety. Chlopie, po co ty mi tutaj piszesz o reakcji moich znajomych? To moi znajomi pisali ten post czy ja? Do nich sie przyczep, ze smiali sie z postaci i tlumacz im dlaczego byla to wlasciwa reakcja.
"Skoro cie mecza moje odpowiedzi, to ich, nie czytaj, tym nie mniej nie deprecjonuj mojej osoby, bo sam poza inwektywami za wiele ciekawego do przekazania nie masz"
No i racja, bo trudno przekazac cos ciekawego, odpowiadajac na twoje zaczepki. Masz do mnie jakies dziwne pretensje, piszesz w kolko to samo, na dodatek kompletnie poza oryginalnym tematem, nie orientujac sie nawet, ze jestes smieszny.
Inwektywy? Przeciez ciebie nie obrazam, a jedynie zauwazam twoje wady.
Nazywajac kogos "stuknietym", niby nie obrzucasz go inwektywami, a jedynie wytykasz jego wady ? nie dosc, ze jestes ograniczony, to na dodatek prymitywny.
Czytam uwaznie. Te swoje kilka poczatkowych slow, okresliles potem dumnie mianem "recenzji". Jezeli wiec w pierwszym zdaniu piszesz, ze film jest "naciagany i nieciekawy", to nawet istota o szczatkowej inteligencji piszac recenzje jest zobligowana do poparcia w jakis sposob wlasnych slow. Skoro sam nie potrafiles poprzec argumentami tezy o tym, ze film jest "nieciekawy i naciagany", a jedynie wsparles sie kolegami z Irlandii, to nie chowaj sie teraz za ich plecami.Skoro wspomniales o ich odczuciach wzgledem filmu, to musza byc dla ciebie rowniez tozsame. Zjechac film, a potem powiedziec, (parafrazuje) : ze tak uwazaja irlandczycy, wiec sie ode mnie odpieprzecie, bo oni sila rzeczy musza miec racje" jest sprytnym, ale prostackim zabiegiem. Na drugi raz, nie chowaj sie za innymi, tylko miej odwage bronic swojego zdania, a przede wszystkim przedstawiac wlasne argumenty, do ktorych mozna sie odniesc bez obawy, ze zakrzykniesz "to oni tak mysla, czep sie ich".
Wycieczki osobiste, o kompleksach mozesz sobie darowac. Niby utyskujesz na poziom dyskusji na forum, a sam sie do niego swietnie dostosowujesz operujac niewybrednymi epitetami, ktorych zapewne nie uzywasz w rozmowach "face to face". Zarzucasz mi, ze jestem madralisnki, probuje sie wyzyc itp. a sam z rozkosza uczestniczysz w tym spektaklu. Jezeli ja mam problemy, to ty tez i to nie mniejsze, zapewniam cie.
O matko, czy tu naprawde jestes az tak tepy (stary, nie wkurzaj sie na mnie ale naprawde sa podstawy zeby tak sadzic)?
Piszesz:
"Skoro sam nie potrafiles poprzec argumentami tezy o tym, ze film jest "nieciekawy i naciagany", a jedynie wsparles sie kolegami z Irlandii, to nie chowaj sie teraz za ich plecami"
Znajomi ocenili zachowanie postaci, nie film. Ja ocenilem film oraz gre aktora, nie jego "irlandzkosc". JA FILM, ONI BOHATERA. JA JEDNO, ONI DRUGIE. Kumasz to do jasnej ciasnej, czy nie? Bo juz nie wiem jak mam do ciebie pisac. Nie bronie swojego zdania, bo to nie moje zdanie. Nie jestem Irlandczykiem, wiec nie oceniam czy Danny jest bardziej irlandzi od Irlandczykow. TO NIE JA WYDALEM TAKA OPINIE.
I nie, recenzja nie musi byc podparta argumentami, glownie z tego wzgledu na to, istoto o szczatkowej inteligencji, ze ta forumowa jest zawsze subiektywna, wiec jesli poparta, jak ty to nazywasz, "argumentami" wyprowadznymi z subiektywnego punktu widzenia, szczegolnie ze te nie koniecznie sa istotne dla odbiorcy recenzji.
P.S.
Ponoc pisanie z duzych liter w internecie jest niegrzeczne, ale skoro inaczej do ciebie nie dociera, uzylem ich w nadziei ze moze ta metoda cos zrozumiesz.
Trudno dyskutowac z kims, kto nawet nie rozumie slowa "recenzja". Nie ma czegos takiego jak "obiektywna" recenzja. Recenzja sila rzeczy jest subiektywna, bo jest w jakims sensie obicie wiedzy na temat filmow, pogladow i preferencji piszacej jej osoby. A juz podzial recenzji na "zwykle" i "forumowe", to totalne kuriozum i kolejny twoj wymysl.
Ty i twoja zelazna logika :-) Piszac o czyms, ze jest "naciagane", a potem wspominajac, mimochodem , ze twoi znajomi z Irlandii uwazali, ze bohater jest nieautentyczny sila rzeczy posilkujesz sie tym argumentem na potwierdzenie swoich slow.Nie moze byc tak, ze bohater jest naciagany, a sam film juz nie Bohater ma zawsze kolosalny wplyw na odbior filmu. Nie zmieni tego nawet duza czcionka, ktora uzyles...
Moze twoje intencje byly odmienne, ale wyszlo jak wyszlo. Gdybys sie bardziej wysilil i napisal na poczatku wiecej niz kilka slow, to moze twoja wypowiedz bylaby sensowniejsza, a tak rzucasz sie i obrazasz mnie. A twoje twierdzenie, ze reakcja twoich znajomych na bohaterow filmu, nie miala wplywu na to jak go odebrales, jest po prostu smieszna. Musiala miec wplyw na twoj odbior filmu.Na kazdego by miala. Zreszta niby skad sie wzielo w twojej opinii slowo "naciagany" ? Moze tyczylo sie innych apektow tego filmu ? Jezeli tak to twoj problem, ze wspomniales jedynie o "irlandzkosci" bohatera (uzywajac do tego swoich znajomych)
Nie denerwujesz mnie. Nie znam ciebie, ty nie znasz mnie, a co za tym idzie ani mnie nie obchodzi w gruncie rzeczy twoje zdanie, ani ciebie moje.Skoro sie nie znamy, ani nie szanujemy, to w zadne z nas nie wykaze w tym temacie nawet odrobiny dobrej woli, by choc w drobnej czesci zrozumiec druga strone. Po czesci z dumy, po czesci z zacietrzewienia. Wychodzi tu bezsens internetowych batalii.
Mam nadzieje, ze chociaz z tego zdajesz sobie sprawe.