PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=512873}

Zabiłem moją matkę

J'ai tué ma mère
2009
7,4 42 tys. ocen
7,4 10 1 42028
6,8 40 krytyków
Zabiłem moją matkę
powrót do forum filmu Zabiłem moją matkę

czy tylko mnie irytował główny bohater?
wiem, że takie było założenie i to po prostu taka kreacja aktorska, sama postać Huberta jest
dla mnie ogromnie ciekawa, bo się z nim po części utożsamiam, ale... odechciewało mi się
oglądać przez to, że Hubert mnie zwyczajnie wkurzał.
czy jego życie było rzeczywiście takie złe? wielce rozpieszczony dzieciak... jego matka była
całkiem w porządku i nie miał z nią wcale tak źle.
na waszym miejscu zachowywalibyście się tak jak on, gdybyście mieli taką matkę? najpierw
na nią nawrzeszczy (okrutnie denerwował mnie jego krzyk...), później płacze i mówi, że tak ją
kocha, później znów ją rani, kiedy jego matka jest zupełnie w porządku. nie ogarniam...
albo te sytuacje, kiedy podjarany tym, że będzie mógł sam mieszkać (W WIEKU 16 LAT?!)
zaczął sprzątać, gotować, prać, zmywać naczynia. jak okropnie przesłodzonego i kochanego
zgrywał, kiedy jedli jajecznicę z tostami. strasznie do przewidzenia było to, że matka w końcu
mu odmówi, a wtedy wyjdzie na wierzch jego prawdziwe "ja"...

ocenił(a) film na 7
krissuu

coś w tym jest, chociaż mnie bardziej śmieszyły jego reakcje niż irytowały, sam fakt, że można się czuć tak bardzo wyruchanym przez życie jak Hubert i to tylko dlatego, że nie wszystko idzie po jego myśli, jest już dla mnie śmieszny. tak, oczywiście przykre jest to jak się zachowywał wobec własnej mamy, ale myślę, że Xavier Dolan specjalnie użył takiego zabiegu, by jeszcze lepiej pokazać jak ciężki jest wiek dorastania i jak ciężko jest być zrozumianym przez dorosłych.

rockie

Ich dialogi momentami były naprawdę zabawne - takie sprzeczki o pierdoły. Chłopak nie potrafił panować nad sobą, ale jego rodzice nie byli lepsi. A to jak matka wykorzystała ojca by zwabić Huberta i że on się na to zgodził było bardzo przykre.

krissuu

w zasadzie, to chyba narcyzi tak po prostu wkurzają? (:

ocenił(a) film na 7
krissuu

Tak jak mówiłaś, był rozpieszczony. Ile jest dzieciaków, które mają faktycznie źle ze swoimi rodzicami? A on? Wkurzał się jakby nie wiadomo co mu zrobili, gdy odmówiła mu wyjścia na noc, albo stanęła samochodem trochę dalej. To było ciutkę wyolbrzymione ;)

krissuu

Sprzątał nie wtedy gdy chciał mieszkanie, ale zamierzał matkę przygotować ma wiadomość, że jest gejem. W filmie nie chodzi o to, że matka czy syn byli potworami - byli zwykłymi ludźmi, którzy - jak większość rodziców i dzieci - nie potrafią rozmawiać. Matka bezmyślnie zgadza się na wszystko, a potem zmienia zdanie - jak z mieszkaniem właśnie, czy z nocowaniem u kumpla. Totalnie nie liczy się z jego uczuciami - nagle sobie przypomniała, że ma inne plany i próbuje wymusić posłuszeństwo szantażem, choć sama jest winna sytuacji. Wysłanie syna do tej szkoły to też przesada - można to było załatwić inaczej.

ocenił(a) film na 8
aariciaa

Zgadzam się z aariciaa. Tutaj obiektywnie oeniając, zawinił Hubert, jak i jego matka. Mama rzucała słowa na wiatr - jak już wcześniej zostało wspomniane - była czasem nie w porządku. Chyba bardziej stoję po jej stronie. W tym filmie głównie chodziło o pokazanie jak inaczej myślą dorośli - rodzice - i ich dzieci. Jak młodzież w okresie dojrzewania buntuje się, czasem nawet z byle jakiego powodu. Rola filmowego Huberta była wyolbrzymiona, chłopak robił z igły widły, ewidentnie przesadzał, rozczulał się nad sobą i czepiał się o wszystko. Nie mniej jednak uważam, że film jest świetny, fabuła, muzyka, aktorzy, a przede wszystkim reżyseria Xaviera Dolana i montaż. Uwielbiam także zdjęcia do filmów Dolana. Jest bardzo utalentowany, kreatywny i ambitny.

ocenił(a) film na 10
krissuu

Hmm, czy ja wiem? On czuł się samotny to na pewno. Nie miał cienia porozumienia z matką, a własnie tego potrzebował... Potrzebował matki, potrzebował na pewno rozmowy z nią. Matka była baaardzoo olewcza , a to czasem bardziej denerwuje i irytuje jakby była dla niego zła.

ocenił(a) film na 7
Agu888

Matko go nie olewała ale nie brała na poważnie tego co mówi. Z jednej strony jest to irytujące, z drugiej strony chyba każdy z nas mówił że się wyprowadzi mając 16,17 lat i chyba żaden rodzic nie brał tego na serio. Takie koleje dorastania z tym że w filmie mamy dość ekstremalny przypadek z jednej i z drugiej strony. Myślę że oboje tak naprawdę byli zagubieni we własnych oczekiwaniach i pragnieniach a jeżeli do tego dodać jego orientacje, matki samotność oraz inne czynniki zewnętrzne no to mamy mieszankę wybuchową. Myślę film też pokazuje jak bardzo ważny w wychowaniu jest ojciec. Nie ważne czy matka samotnie wychowuje dziecko ale ważne żeby był też ojciec co jest zresztą pokazane że Hubert cieszy się że może pojechać do ojca i normalnie z nim pogadać czy zjeść obiad (jak ta scena się skończyła) każdy wie. Jest to dobry film ale peany nad jego genialnością są dla mnie nie zrozumiałe. Reżyser pojechał totalnie bo bandzie, film ma szokować pod każdym względem i to założenie mu się udało. Jak dla mnie "terapia szokowa" nigdy nie działa i tak jest w tym przypadku.

ocenił(a) film na 7
krissuu

Podziwiam, że w ogóle udało Wam się przebrnąć przez ten film. Za każdym razem, kiedy włączam, wysiadam po kilku scenach. Po co psuć sobie wieczór czymś tak irytującym? Ostatecznie, co można powiedzieć o dorastaniu i relacji syna z matką, co nie zostało już powiedziane?