Może po prostu reżyser przez tę scenę chciał ukazać nietolerancję otoczenia wobec odmienności seksualnej?
Jak wiadomo, w mniejszych miejscowościach plotki szybciej się rozchodzą.
Raczej motyw rabunkowy można wykluczyć.
Dziękuję za odpowiedź. Zastanawiałam się nad tym i podobnie to interpretowałam :)
Zgadzam się z Mahone. Ze specjalną troską ukazano twarz jednego z napastników i był to ten sam chłopak, który "niechcący" potrącił Huberta w bibliotece. Dochodzę więc do wniosku, że w prowincjonalnej szkole oryginalny i homoseksualny chłopak budził zainteresowanie i czasem nienawiść. Natomiast w kontekście filmu, zapewne potrzebny był moment, w którym kropla przelewa czarę goryczy, bohater nie może już wytrzymać i ucieka.