PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=512873}

Zabiłem moją matkę

J'ai tué ma mère
7,4 41 898
ocen
7,4 10 1 41898
6,6 22
oceny krytyków
Zabiłem moją matkę
powrót do forum filmu Zabiłem moją matkę

Po obejrzeniu filmu czuję straszliwy niesmak. Znów to samo, flaki z olejem, przedstawiające życie młodocianego pseudoartysty. Oczywiście homoseksualisty, bo teraz to takie modne, że głowa boli. Główny bohater to po prostu rozpieszczony dzieciak, który sam siebie nakręca i robi tragedię z niczego. Irytujący i wprost żenujący. Naprawdę tęsknię do filmów z dawnych lat, które również przedstawiały życie młodych ludzi. Widział ktoś "Mala Noche", albo "Moje własne Idaho", Gusa Van Santa? Właśnie za takimi filmami tęsknię, za artystycznym przedstawieniem smutnego świata nastolatków. Za tym nieudawanym dramatem, nieprzekoloryzowaną rzeczywistością. Jeżeli dzisiejsze społeczeństwo jest, niczym Hubert Minel i ma takie problemy, z taką złością odnosi się do niczemu winnej matki, to niech ktoś zatrzyma świat. Ja wysiadam.

ocenił(a) film na 10
rzekaMK

Jestem nastolatkiem (choć powoli już zaczynam dorastać) i mogę Ci powiedzieć, że ja mam takie problemy... Dużo aspektów dotyczących seksualności i stosunku do rodziców, jest tak bardzo mi bliska... Czasami też mam ochotę wysiąść z tego życia, ale w troszkę inny sposób... Jednak wiem, że kiedyś będę miał dla kogo żyć i może warto poczekać jeszcze, przynajmniej te kilka lat. Zwróć uwagę, że film opisuje tak jakby dzieciństwo autora, więc homoseksualizm nie jest tu poruszany, "bo jest modny"... Wychodzimy z ciemnogrodu i okazuje się, że takich ludzi jest więcej, niż się spodziewaliśmy... A może nawet są gdzieś blisko Ciebie, ale nadal się boją powiedzieć prawdy...?

ocenił(a) film na 4
Sidow

Pomysł stworzenia takiego filmu bardzo mi się podoba. Nie było jeszcze takiego. Przynajmniej ja się z takim nie spotkałam. Dla mnie opowiada on o problemach nastolatków XXI wieku. Problemach często wyimaginowanych, albo wyolbrzymnionych. O tym jacy jestesmy w tym wieku egoistyczni, czasem nietolerancyjni (choć wydaje nam się, że walczymy o tolerancje to często źle rozumiemy to słowo). Każdy przez to przechodzi na swój własny sposób (w mniejszym lub większym stopniu utrudniając tym życie rodziców i bliskich nam osób) lecz niekażdy z tego wyrasta :(
Podoba mi się kreacja głównego bohatera. Nie budzi on we mnie pozytywnych emocji ale jego postać pokazuje występującą często arogancje u młodych ludzi. Raczej nie da się współczuć komuś kto uważa się za natchnionego, wrażliwego artystę a sprawia ból najbliższej mu osobie. Chłopak któremu niczego nie brakuje, łzy, białe słuchawki ipoda, markowa bluza, cierpienie, niezrozumienie, narcyzm... No cóż pokora przychodzi z wiekiem.
Jesli chodzi o sam film to widać, że autor jest początkujący niestety, nie jest najlepszy i nie przekazuje najlepiej zawartych w nim wartości. Podoba mi się nastrój i nowatorstwo. Myślę, że to nieźle na początek. Trzeba pamiętać, że reżyser tworząc go miał tylko 19 lat.

ocenił(a) film na 3
Sidow

"mogę Ci powiedzieć, że ja mam takie problemy"
To zazdroszczę. Też chciałbym TAKIE mieć.

ocenił(a) film na 10
wertherTom

Kiedyś też tak powiem... Patrząc w przeszłość, zauważamy, że tak na prawdę, nie mieliśmy nigdy problemów... Ale na bieżąco są one ogromne... Może dlatego, że spotykamy się z nimi po raz pierwszy...
Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie problemy z własną seksualnością (będąc wychowanym w dość konserwatywnej rodzinie), są dość duże...

ocenił(a) film na 3
Sidow

Ale Hubert nie ma problemów z własną seksualnością. Jego homoseksualizm jest wątkiem pobocznym w filmie. Nic to nie wnosi do przekazu filmu. Przekazu, którego zresztą nie ma.

ocenił(a) film na 10
wertherTom

Jak to nic nie wnosi...? Orientacja seksualna ogromnie wpływa na relacje z rodziną (nawet jeśli ona o tym nie wie), jak i z całym otoczeniem... Hubert nie ufał swojej matce na tyle, aby powiedzieć jej o sobie... Chciał wyjść (o ile dobrze pamiętam), potem ją dość mocno popchnął, gdy dowiedział się, że o tym wie... Może nie jest to najważniejsza rzecz w filmie, ale jego homoseksualizm, skrywany przed rodziną (przed innymi się z tym nie krył, np. matka jego chłopaka i sprzedawca mieszkania), miał może pokazać właśnie ten brak zaufania do własnej matki... Kocha ją i nienawidzi jednocześnie... Walczy w sobie, nie wie czy się ujawnić i liczyć na akceptację, czy pogodzić się z tym, jaką ma matkę (wiemy jak ją odbierał) i żyć nadal w swoim świecie, wśród ludzi, który go rozumieją i w pełni akceptują :)

ocenił(a) film na 1
wertherTom

wertherTom mądrze pisze. Ja rozumiem, że film może się niektórym podobać. Jednak dla mnie pozostaje tylko pseudointelektualnym chłamem. Jest wiele filmów, które ukazują prawdzie problemy młodych ludzi, a raczej było. W dobie takich "artystów-reżyserów", trudno o film z głębszym przekazem. Morał jest prosty: społeczeństwo schodzi na psy, wszystko mają, więc przewraca im się w d**** i mają "TAKIE POWAŻNE" problemy. Tracę wiarę w ludzi, bo wyrosną z nich wyłącznie snoby, pokrzywdzone przez te "problemy". Pozdrawiam.

rzekaMK

Zapewne twoje problemy wydają ci się poważniejsze....ale czy są? Mimo braku "takich poważnych" problemów już wyrosłaś na snoba, skoro tak protekcjonalnie traktujesz innych.

ocenił(a) film na 1
Rioriel

Codziennie stykam się z wieloma problemami ludzi, z problemami na wielką skalę, ale to nie ma żadnego związku z fabułą filmu. Wiem na czym polega prawdziwa tragedia, więc krew mnie zalewa, gdy ktoś zaczyna stwarzać takie problemy. Jestem pewna, że niejedna osoba marzyłaby o takim życiu, a tym czasem nie ma nawet dachu na głową, .zdrowia czy środków na jakąkolwiek edukację. W zamian ma matkę alkoholiczkę, ojca w więzieniu i mieszka w przeróżnych spelunach - tam gdzie znajdzie miejsce i go nie wyrzucą, w dodatku walczy ze śmiertelnymi uzależnieniami. I nie, nie traktuję innych w sposób lekceważący, ja otwieram oczy na ludzkie tragedie, a nie na chłoptasia z białymi słuchawkami w uszach, który zwyczajnie nie potrafi dogadać się z matką. Nie widzę w sobie ani krzty snobizmu.

rzekaMK

Jeśli nie wiesz widok zmienia się wraz z zajmowanym miejscem. Oczywiście głupio byłoby porównywać problemy protagonisty z problemem głodujących dzieci w Afryce. Niemniej jeśli tylko takie problemy uznajesz za istotne, to może o takich tylko oglądaj filmy. Każdy ma swój wewnętrzny świat i własne problemy. Z perspektywy błache....ale zaraz..........czy wyolbrzymianie swoich problemów nie jest domeną wieku dorastania? Odradzam filmy o młodzieży. Jak widać miałabyś problem z ich zrozumieniem. A że nie widzisz w sobie snoba.....a ktoś w sobie go widzi? No serio?

ocenił(a) film na 1
Rioriel

Może i masz rację, nie powinnam oglądać filmów takich jak ten. Filmów, w których nie ma czego rozumieć i które nie mają żadnego przekazu. Błędem jest to, że miałabym problem ze zrozumieniem problemów nastolatków. Jest wiele filmów, które trafiły do mojego serca. Na przykład, filmy Gusa Van Santa, które również są o młodych ludziach, albo chociaż niemieckie, kultowe "My, dzieci z dworca Zoo". Polecam filmy Van Santa, naprawdę. Zresztą w "Zabiłem moją matkę" nie tylko fabuła mi nie odpowiadała, ale irytował mnie również sposób, w jaki był nakręcony. Sztuczny i na siłę "artystyczny". Wszytko mi w nim nie odpowiadało, a gust każdy ma inny. Życzę miłego dnia :)

rzekaMK

Wzajemnie, miłego dnia:)

ocenił(a) film na 3
rzekaMK

Nie rozumiesz, że "Zabiłem moją starą" to wielkie dzieło kinematografii przez duże K??!! Huber tam przeżywa swoje niewyobrażalne egzystencjalne problemy!!! Za grosz wrażliwości w Tobie!!! WSTYD!
:P :P :P

ocenił(a) film na 1
wertherTom

Och, tak tak. Jestem kobietą złą, zimną i nieczułą na egzystencjalne problemy Hubercika. W dodatku nie mam szacunku do wielkich dzieł kinematografii. O, ja niedobra. Nic, tylko na stryczek zasługuję!

ocenił(a) film na 4
wertherTom

Problemy egzystencjonalne, których powodem jest? Jego własny egoizm i rozpieszczenie. Ma warunki do życia, ale jemu jest źle, bo on jest wyjątkowy. Inni są zwyczajni. Takie wychowywanie dzisiejszych dzieci i tego skutki. bla bla bla.

ocenił(a) film na 7
wertherTom

o, znalazł się kolejny użytkownik, który najgorsze przeżycia ma już za sobą i nic go nie rusza, bo i tak miał gorzej :)

ocenił(a) film na 3
rockie

No kurde. Kiedyś chciałem iść na pizzę, ale na miejscu okazało się, że nie starczy mi kasy i musiałem wracać do domu po hajs!!! Nakręcę o tym film, dodam trochę ładnej muzyczki, wynajmę ślicznych aktorów i jeszcze postawisz mi za to 10/10 na filmwebie!

ocenił(a) film na 7
wertherTom

okej, czekam z niecierpliwością na premierę, proponuję żeby samego ciebie zagrał Johny Depp - wtedy masz już gwarantowany sukces i miłość nastolatek na całym świecie, bo przecież to taki śliczny aktor ;)

rockie

Jestem w wieku filmowego Huberta i nie jestem w stanie znieść jego beznadziejnego podejścia do własnej matki, no przepraszam bardzo, ale jak można się tak zachowywać?

ocenił(a) film na 7
rzekaMK

Po obejrzeniu tego filmu miałam mieszane uczucia , ale uważam , że to całkiem niezły film . Może reżyserowi właśnie o to chodziło , żeby przedstawić to wszystko z perspektywy nastolatka ( choć mam wrażenie , że zachowywał się bardziej jak 14 latek niż 16 , ale to już kwestia jak to się rozwija) . Czemu piszesz tu o tym , że homoseksualista bo to temat modny? Być może homoseksualizm jest teraz modny , choć osobiście uważam , że ludzie po prostu zaczynają wychodzić z szafy. Ja w tym filmie dostrzegłam raczej normalność homoseksualizmu i niezauważalność( choćby scena kiedy chłopacy całowali się w dyskotece czy też kiedy szli oglądać mieszkanie trzymając się za ręce). Homoseksualizm był zupełnie na boku . Kiedy zobaczyłam ten film w zakładce gej na pewnym portalu byłam prawie pewna , że cały film będzie się kręcił w okół coming out i on powie matce ,ona go wywali z domu i będziemy mieli taki ów standard ... ale mile się rozczarowałam pod tym względem do tego przyjemna muzyka , kilka artystycznych tudzież pseudoartystycznych scen choć w zasadzie nie wiem .. kto ma prawo do oceniania artyzmu tudzież pseudoartyzmu i maluję się całkiem niezły obraz. Może nie na oskara , ale warty obejrzenia film

ocenił(a) film na 7
rzekaMK

zupełnie się z tobą nie zgadzam, każdy ma inne problemy i każdy przeżywa je też w inny sposób. Hubert nie był homoseksualnym pseudoartystą, jak pewnie zauważyłeś w filmie, jego artyzm dotyczył wielu dziedzin sztuki, nie wiem co do tego ma orientacja, owszem, w męskiej społeczności to geje najczęściej są artystami, jednak ten film to przede wszystkim biografia, Xavier Dolan nie wymyślił tej postaci tak o, nadaremno. poza tym tęsknisz za starymi filmami, masz prawo, ale czy nie dostrzegasz tutaj podobieństwa z filmem "Jesienna sonata"? odwieczny problem starszego z młodym pokoleniem, nie powiedziałabym że to taki znowu z dupy wzięty problem, jakie twoim zdaniem są poważne problemy? złamane serce, problemy trzeciego świata, nieumiejętność przystosowania się do społeczeństwa?

ocenił(a) film na 3
rockie

Artyzm i Hubert? Hahahaha! Uśmiałem się. :D Litości, nie nadużywajmy tego słowa w odniesieniu do jakichś dyletantów.

ocenił(a) film na 7
wertherTom

hahaha, też się uśmiałam, twoim zdaniem artyzm ma jakieś definicje że tak bardzo zależy ci na wytyczaniu określonych granic?

ocenił(a) film na 1
wertherTom

Artyzm + Hubert + wiele dziedzin sztuki = dobry żart. Prawda?
Tak na poważnie, to ja już załamuję ręce i nie mam zamiaru tracić mojego urlopu na tłumaczenie owieczkom, że ten film to gniot. Nikt i tak tego nie zrozumie, bo przecież są ślepo zapatrzeni w zmanierowanego Pana Dolana. Trudno, nic tu po mnie.

ocenił(a) film na 7
rzekaMK

Czasy się zmieniają, ludzie sie zmieniają. Otaczający nas świat jest inny niż X lat temu. My jesteśmy inni, nasze otoczenie jest inne, przez co życie jest inne i nasze problemy są inne niż wtedy. Dawne filmy odeszły wraz z "tamtym życiem". Nie ma sensu poszukiwac "tamtejszości" w nowych filmach. Porównywac stare klasyki z nowymi dziełami. Nie możemy sie też ograniczac w naszych ocenach i każdy film wchodzący do kina i walczący o uznanie miażdżyc jednym sformułowaniem "kiedyś to były filmy...".
Oceńmy film adekwatnie do realiów współczesnego świata. Jeśli weźniemy to pod uwagę, szybko zauwazymy, że debiut Dolana porusza bardzo ważny problem, teraźniejszy i nadal aktualny.
Takie jest życie.

Film pięknie zrealizowany. Niektóre sceny - majstersztyk! Rewelacyjna muzyka... Od strony technicznej daję 10/10.
Pomysł na film też b.dobry. Jest kilka niedociągnięc, kilka błędów, niedopatrzeń... stąd moja ocena 8/10.

Jeśli chodzi o aktorów, osobiście byłabym zachwycona gdyby Dolan nie grał głownej roli. Nie trawię jego maniery, jego twarzy - mimiki, ale to moja subiektywna ocena i moje uprzedzenia;-)

ocenił(a) film na 1
Kleszcz_fw

Niestety, ale problemy wciąż są takie same, a nawet o wiele gorsze. Wystarczy wsiąknąć w głąb miasta, otworzyć szerzej oczy, a można ujrzeć rzeczy szokujące, które są warte pokazania na wielkim ekranie. Problemy się nie zmieniają, one tylko nabierają nowych barw, ale ich znaczenie wciąż pozostaje takie samo. Tylko, że kiedyś częściej pokazywano to w filmach, a teraz świat został zdominowany przez ładne filmy dla ładnych ludzi. Moim zdaniem film Dolana nie porusza żadnych problemów, przedstawia wyłącznie życie normalnego, rozpieszczonego chłopaka, jakich jest wielu na tym świecie. Nie tego szukam we współczesnym kinie bowiem wiem, że są młodzi ludzie, którzy naprawdę nie potrafią wiązać końca z końcem, a ich życie bywa wstrząsające. Oczywiście film mógł przypaść Tobie do gustu, bo każdy ma inny gust. Nie przeczę, a wyrażam tylko swoje zdanie na ten temat. Pozdrawiam serdecznie :)

ocenił(a) film na 7
rzekaMK

Rozumiem:)
Ale życie rozpieszczonego chłopaka - jakich jest wielu - też skrywa problemy, jak chocby ciężki kontakt z rodzicielką, co ukazał Dolan. Jasne, że jest to temat mniej ważny i błahy w porównaniu do wielu innych, ale nie możemy wiecznie szukac czegoś podniosłego, czegoś "gorszego", bardziej przerażającego... Problem pozostanie PROBLEMEM, bez względu na jego wagę w porównaniu z innymi.

Dla głównego bohatera największą tragedią był kontakt z matką, taki sam problem ma X młodzieży i nic nie zmieni tego, że dla wielu osób, w pewnym punkcie życia jest to NAJWIĘKSZY PROBLEM. I Dolan bardo fajnie go ujął. Błahy - dla wielu - problem, ujął w najprostszy sposób, na dodatek w pięknym stylu.

Napisałaś: Nie tego szukam we współczesnym kinie bowiem wiem, że są młodzi ludzie, którzy naprawdę nie potrafią wiązać końca z końcem, a ich życie bywa wstrząsające.

Czy naprawdę zawsze musimy pokazywac najgorsze przypadki? Czemu mamy taką mentalnośc, że zawsze chcemy czegoś gorszego, bardziej wstrząsającego, od tego co widzimy?
To działa tak: ja powiem, że mam problem, bo mam 2 zł do konca miesiąca, ktoś mi powie, że to żaden problem, bo inni ludzie mają 20gr do końca miesiąca, przyjdzie następny i powie, że to też nic, bo są ludzie co nie mają żadnych pieniędzy, przyjdzie następny i powie, że to też nie problem, bo w mieście takim i takim dzieci mieszkają na ulicy, później przyjdzie ktoś i powie, że dzieci mieszkają na ulicy, ale przynajmniej żyją, bo w mieście innym jest wojna i dzieci giną itd...

ocenił(a) film na 10
Kleszcz_fw

Zgadzam się co do mentalności polaków... Zawsze szukamy rzeczy szokujących, sprawiających ból, przerażających. Najlepiej, gdyby były to jeszcze filmy wojenne, o zagładzie polaków, okupacji i złych Niemcach/Rosjanach... Ile można...? Świat się zmienia, mentalnośc się zmienia, problemy się zmieniają... To nie prawda, że są to te same problemy co kiedyś, tylko inaczej zarysowane i dostosowane do teraźniejszości... Nie! To co było, minęło i miejmy nadzieję, że nigdy nie wróci...

Ja rozumiem, że problemy bohatera dla większości z was są błahe, wręcz bezsensowne... Jeśli jesteście już dorosłymi i dojrzałymi ludźmi, należycie zapewne do Generacji X, jesteście o całe pokolenie w tył... Inaczej traktujecie rodziców, osoby starsze. Nie znacie problemow teraźniejszych młodych ludzi. Nie chcę niczego sugerowac, może tacy nie jesteście, etc.

Tak mi się jeszcze wydaje, że kiedyś problemy były poważne, ale w jakiś sposób dało się je rozwiazac... Problemy materialne nie są tak dotkliwe, jak interpersonalne na tle rodzinnej miłosci, której de facto często brakuje. Czy kiedyś ludzie nie byli bardziej zżyci ze sobą? Czy w tych trudnych czasach nie kochali się mocniej, niż w czasach dzisiejszych? Co mieli innego oprócz siebie? Jedyna wartościową rzeczą, którą mieli, była ich własna miłośc... Teraz jej tak bardzo brakuje w wielu rodzinach...

ocenił(a) film na 1
Sidow

Mhm, mentalność Polaków. Stereotypy, stereotypy i jeszcze raz stereotypy. Czy każdy Polak jest taki sam? Ludzi nie powinno się wrzucać do jednego worka, bo każdy jest indywidualnością. I w ogóle nie rozumiem, jak można porównywać film obyczajowy, traktujący o sprawach interpersonalnych z filmem wojennym o zagładzie? To dwie, zupełnie inne sprawy. Niestety, ale nie wszystko minęło. 20 lat temu również matki nie potrafiły znaleźć wspólnego języka ze swoimi synami, ale filmy z tamtych lat pokazują to o wiele bardziej przekonująco. No, to przynajmniej moje zdanie. Nikomu nie będę narzucać swoich upodobań, tylko wyrażę własną opinię.

Może i niektórzy są już dorośli, ale osobiście nie biorę tego do siebie. Przyznaję, że należę do Generacji Y, więc jeszcze aż taka dojrzała nie jestem, a jednak już problemy poruszane w "Zabiłem..." stały się dla mnie błahe. A może po prostu pokazane w taki sposób, że nie przekonała mnie ta cała otoczka artyzmu młodego reżysera.

Myślę, że to zależy w dużej mierze od rodziny. Może i kiedyś te wartości były bardziej cenione, rodzina była bardziej zżyta. Teraz świat pędzi do przodu i nie ma czasu nawet na wspólny obiad z ojcem i matką. Ten rodzinny obiad o 15:00, gdzie cała rodzina spotykała się, zastąpił lunch o 18:00, więc wszyscy się od siebie oddalają. I tu się z Tobą zgodzę - kiedyś mieli tylko swoją miłość. Miłość, którą doceniali. Teraz jej bardzo brakuje, bo wszystko jest w zasięgu ręki.

Sidow

"Ja rozumiem, że problemy bohatera dla większości z was są błahe, wręcz bezsensowne... Jeśli jesteście już dorosłymi i dojrzałymi ludźmi, należycie zapewne do Generacji X, jesteście o całe pokolenie w tył... Inaczej traktujecie rodziców, osoby starsze. Nie znacie problemow teraźniejszych młodych ludzi. Nie chcę niczego sugerowac, może tacy nie jesteście, etc."
To ja teraz powiem, że lat mam 16, czyli dokładnie tyle co Hubert. Problemy "teraźniejszych młodych ludzi" (czyli mnie i np. ludzi z mojego liceum) tak NIE wyglądają. Hubert był bezczelny, nie potrafił się zachować, nie szanował swojej mamy, uważał że jest pępkiem świata. Jego mama była.. po prostu zwykłą, przeciętną mamą, która raz jest na tak, a drugiego dnia się odmieni. Jak dziecko może w takiej sytuacji powiedzieć do niej spie.dalaj i krzyczeć że jej nienawidzi?
Ja, jako nastolatka uważam że ten film i "problem" w nim przedstawiony jest przeokropny i naciągany, a rzekomo przedstawia wiek dojrzewania w XXI :)

Taerimmie

XXI wieku*

użytkownik usunięty
rzekaMK

Nie cenię filmów Van Santa, poza tym zgadzam się z niemal każdym Twoim słowem. "Świat został zdominowany przez ładne filmy dla ładnych ludzi". Dodałbym - i pokraczne dla zwichrowanych. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones