Czy ktoś może mi powiedzieć, jaki sens miała miała scena z chłopakiem i matką w ślubnej (?) sukni? Chyba nie załapałam przekazu, jeśli takowy był ;)
Odebrałem tę scenę jako wyraz tęsknoty Huberta za dzieciństwem, kiedy między nimi była silniejsza więź. Wraz ze staraniami Huberta jak i Chantale paradoksalnie się odpychali. Pomimo,że oboje byli świadomi problemu to nie mogli go rozwiązać, wrócić do tych błogich lat dzieciństwa. Widać w bohaterach desperacje (i nawet skuszę się,aby powiedzieć,że ciążyło nad nim klasyczne fatum).