Do pewnych filmów trzeba dojrzeć, z pewnych wyrosnąć. Chociaż 90% społeczeństwa nigdy nie dorasta.
Ethan napisz co ci się w nim podobało.
Nudny to może bardzo nie był, ale nic mnie nie zachwyciło w nim.
Mogę siebie zacytować z innego wątku: Uwielbiam styl tego chłopaka. Uwielbiam muzykę jaką dobiera do swoich filmów. Lubię świat jaki kreuje (...) Tutaj wszystko jest na miejscu, od dbałości o kadry (widać jego styl) po "zamierzoną" pretensjonalność czasu dojrzewania, którą stosuje w relacji syn-matka. Zabiłem jest trochę jak twórczość kanadyjskich kapel, a jednocześnie ma w sobie coś z europejskiej kinematografii ostatnich dwudziestu lat ze wskazaniem na Skandynawię. Zresztą chodzi głównie o to, że bardzo mi się podobał. Jak dawno nic. To nie jest film wybitny, przy jednoczesnym byciu takim dla mnie.
Ale tutaj nie chodzi o to czy mi się podoba czy nie. Jest jaki jest, ludzie znający się na kinie przyjęli go ciepło. Nie chodzi o czyjąś niską czy wysoką ocenę tylko pisanie "słaby i nudny, flaki w oleju" przy jednoczesnym uwielbieniu takich pensjonarskich tytułów pokroju Siedem Dusz. Czasami po prostu lepiej zamilczeć niż przyznawać się, że lubi się Coelho czy Michaela Buble.