Jestem zachwycona!,do filmu podeszłam w gruncie rzeczy tylko dlatego że główny aktor
mi się spodobał co jest u mnie rzadkością.Film był ciekawy,niebanalny z cudowną wręcz
muzyką(och jak ja lubie francuskie piosenki)i przystojnymi aktorami(ach ci
francuzi,delikatni a męscy,a do tego z niezłym gustem:)
Cały obraz jest oszczędny, utrzymany w ponurych barwach,aż czuć wszechogarnijącą
melancholię i smutek.Nie ma w nim prawie żadnej akcji wszystko sprowadza się do
dialogów,co oczywiście wcale nie działa na jego niekorzyść.Ja jako znawczyni wszelkich
dramatów mogę śmiało powiedzieć że film jest bardzo dobry.
Ukazuje on dysfunkcyjną rodzinę, trudne relacje syna z matką,którzy nie potrafią się
razem porozumieć.Hubert potrzebował matki,za jego nienawiścią tak naprawdę kryła się
wielka miłość do niej,a sama matka nie potrafiła mu dać oparcia i miłości której tak
potrzebował.
Jak to się mówi nienawiść czasem oznacza miłość.
Na + zasługuje wątek gejowski Huberta z Antoninem,ładnie pokazali ich miłość a
namiętny seks na stertach papierów ze wspaniałą piosenką to poprostu wisienka na
torcie:P
Całość oceniam na 8/10
POLECAM!!!