Przez pierwszą połowę moją uwagę skupiał przede wszystkim niezwykle pretensjonalny i niedojrzały główny bohater, którego wachlarz komunikacji ze światem zewnętrznym ograniczał się do krzyku, niszczenia przedmiotów i ucieczek. Kiedy przyzwyczaiłem się w końcu do niego i - w jakim tam stopniu - zrozumiałem, mogłem zwrócić uwagę na parę zalet filmu; jest 'ładny', plastyczny, ma kilka ciekawych scen, dobrą ścieżkę dźwiękową. W sumie tyle, nic naprawdę głębszego i nieoklepanego moim zdaniem on nie niesie, raczej przerost formy nad treścią.
Ani ziębi, ani grzeje, ale to naprawdę przyzwoity film. Urzekła mnie ścieżka dźwiękowa, no i sam Xavier Dolan wydaje się być uzdolnionym reżyserem/aktorem/scenarzystą - ale nie powinnam oceniać go na podstawie jednego filmu ;)
pretensjonalność to chyba główna cecha tworów tego pana. film jest bardzo ładnie i estetycznie zrobiony, ale właśnie- przerost formy nad treścią. uzdolnienia dolana ograniczają się do nonszalanckiego wymachiwania papierosem podczas niekończących się głębokich monologów. ani grać ani robić filmów to on raczej nie potrafi. chyba, że coś przeoczyłam.