Jeden z lepszych filmów z Chuckiem Norrisem, a na pewno lepszy od jego ostatnich występów w "Strażniku Teksasu" i filmach telewizyjnych typu "Człowiek prezydenta" (zarówno część 1 jak i 2) czy "Dzwony piekielne". W końcu to film kinowy a nie szajs przeznaczony do telewizji.
W filmie Chuck dostawał jednak baty i nie walczył tak dobrze jak w innych filmach. Szczególnie jak dostał baty w autobusie i wyleciał przez szybę oraz pod koniec filmu. Ogólnie film godny obejrzenia i każdy fan Norrisa powinien go obejrzeć bo to już prawdopodobnie ostatni film w jego karierze - a szkoda bo mógłby jeszcze w kilku filmach wystąpić.
Fabuła nieco podobna do "Maratończyka" z Dustinem Hoffmanem (w końcu też były diamenty, żydzi i hitlerowcy). I mały drobny polski akcent bo wspominają o Polsce.
Film oceniam na 7/10. W ogóle film podobny trochę do "The Hitman" i "Hellbound". No i żarty Chucka takie w starszym stylu jak z lat 90 a nie to co w ostatnich jego filmidłach (słabych po prostu).