Szczerze mówiąc, to ten film jest przygnębiający. Historia sama w sobie jest ciekawa, jednak z
punktu widzenia głównych bohaterów bardzo dramatyczna.
no cóż - tego należy się spodziewać po meloDRAMATACH. Gdyby to była komedia romantyczna spodziewałabym się happy endu ale tak się składa, że prawdziwe życie pisze swoje, mniej lub bardziej szczęśliwe, scenariusze. I melodramaty powstają po to, by pokazać tę drugą stronę medalu. Samo zakończenie może i owszem - do najszczęśliwszych nie należy. Ale sama główna bohaterka w jednej z końcowych scen przyznaje, że niczego by nie zmieniła. Że nawet, jeśli musi zapłacić taką cenę za te chwile, w których byli razem, to było warto. A ten fakt nie jest według mnie przygnębiający ale bardzo budujący :)
ogólnie dość przygnębiający film, jednak efekt jest trochę osłabiony przez brak wolnej woli.
W filmach o podróży w czasie zwykle albo zmienia się przyszłość przez nieodpowiedzialne zachowanie albo próba zmiany kończy się tak samo, ale w innym momencie (np próbuje uratować matkę przed wypadkiem, ale zamiast tego ona umiera w inny sposób). Wtedy ma to sens, bo tak jak to jest przedstawione w filmie, to główny bohater dowiedział się że nic nie da się zmienić i nawet nie próbuje
Mam zbliżone spostrzeżenia; mocne 6/10, które reżyser mógłby zamienić na pewne 7/10 gdyby trochę bardziej popracował nad konsekwencją w scenariuszu i gdyby wyciął heterofobiczną scenkę.