Ujmę to tak. Film nie jest zły, jest do oglądnięcia, niemniej nie dorównuje on choćby "Dumie i uprzedzeniu". Momentami nudny, aktorzy nie zachwycają, wszystko dzieje się nagle: nagle się w sobie zakochują na balu bo wcześniej nie było widać po nich miłości, nagle Jane mu bezwarunkowo wybacza. Moim zdaniem reżyser pozbawił widza przyjemności obserwowania rozkwitu uczucia. Filmowi czegoś brakuje, czuję po nim zdecydowany niedosyt i nie jest to film, do którego bym chętnie wracała - tak jak to jest choćby z "Dumą" która oglądałam już 5 razy i wciąż powoduje u mnie wzruszenie. A tu - po prostu niedosyt.
zgadzam się z Tobą, że film jest trochę.. niedopracowany. ale dlaczego porównywać z "dumą i uprzedzeniem"?? przecież to zupełnie inna bajka..
Nie rozumiem... "Zakochana Jane" to film niby-biograficzny, "Duma i uprzedzenie" to ekranizacja powieści Jane Austen. Stąd nie rozumiem porównania, co ma piernik do wiatraka? W DiU oddano (mniej lub bardziej wiernie, zależy od ekranizacji, osobiście uwielbiam tę z 1995 r.) zawartość powieści, to jest oparte na scenariuszu autorskim, który próbował oddać żywot Jane, czyż nie tak?
Mnie dziwi porównanie postaci Toma do pana Darcy'ego... Przecież to była ulepszona (szlachetniejsza, ta przed demaskacją) wersja Wickhama, a nie Darcy... Już pan Wisley miał nieco więcej wspólnego z Darcym.
Poza tym film jest w porządku. Nie wybitny, ale momentami bardzo zabawny, dość lekki i przyjemny.
Maggie Smith i Julie Walters jak zwykle wspaniałe.
Akcje obu flmach toczą się w takich samych warunkach, to były te same czasy, wymogi itp. Dlaczego ich nie porównywać? "Zakochana Jane" powstała na fali rozkwitu twórczości Jane Austin. Dlaczego nie powstała 15, 10 lat temu? Bo wtedy nie miałby takiej oglądalnosci jak teraz, po sukcesach różnych ekranizacji, ale przede wszystkim nowej wersji DiU. Nie chodzi mi o fabułę "Zakochanej", tylko o to, że film mnie nie przyciąga. Jest właśnie: niedopracowany, wiele rzeczy można było pokazać w głębszy sposób. Postaci Toma i Darcy'ego przecież nie porównuję!!!! Porównywałam sposób przedstawienia filmu, to jakie odczucia wywołuje, nie fabuły, postacie - bo na to nie było wpływu. Napisałam że Do Dumy wracam, bo mi nie chodzi o samą historię czy postacie. Chodzi mi o to, że ten film po prostu ma coś w sobie. Drugi moim zdaniem nie. I jeszcze raz: dlaczego ich nie porównywać? Nie fabuły, postacie - tutaj się zgodzę że porównywanie jest błędem, ale to, jak opowiedziano te historie. Dlaczego nie porównywać dwóch w gruncie rzeczy podobnych filmów: opowieści z starej Anglii, przedstawiające panujące wtedy obyczaje, ludzi i oczywiście opowiadające o trudnej w tych czasach miłości. Prosze o odpowiedź.
A ja się w ogóle nie zgadzam. "Zakochana Jane" jest o niebo lepsza od "Dumy i uprzedzenia". Genialna gra Jamesa McAvoy'a, który zauroczył mnie swoim uśmiechem, spojrzeniem, głosem i właśnie cudowną grą aktorską. Fabuła była poruszająca, przepełniona emocjami, prawdziwie wzruszająca. "Duma..." też nie jest zła, ale nie może się równać z niezwykłym filmem o Austen.
Zgadzam się w 100% z ooolllaaa005. Czuję ten sam niedosyt. Nie uważam, że film jest zły, ale nie ciągnie mnie do powtórnego obejrzenia go. Sądzę, że można go było zrobić lepiej....
A co do porównania go do DiU. Dlaczego tego nie robić?! Film ten miał nam ukazać życie pisarki jak również proces powstawania m.in tej powieści. Podobno Jane była bardzo dobrą obserwatorką i to życie codzienne, było dla niej inspiracją. Film ten moim zdaniem powinien nieść ze sobą klimat m.in. DiU. Nie chodzi by stał się jego kopią, bo gdyby tak było, zapewne i to by nas to raziło. Ale zabrakło mi tego romantyzmu wymyślanych przez nią historii. Filmowa DiU oczarowała wielu ludzi, bo była dobrze zrobiona!(Bo przecież można było ją sknocić, ale reżyserowi i scenarzyście udało się tego NIE zrobić!). Gdybym miała ułożyć liste ulubionych filmów na podstawie powieści Jane Austen i włączyć w to Becoming Jane, no cóż wyglądałoby to tak:
1.Duma i Uprzedzenie (film i serial) i Rozważna i Romantyczna
2.Mansfield Park
3.Emma
4.DiU - wersja bollywood
5.Becoming Jane
PS Becoming Jane moim zdaniem z pośród wszystkich filmowyh adaptacji książek Austen przypomina Mansfield Park.
Mansfield Park? A jakie podobieństwa zauważasz między tą powieścią a "Becoming Jane"?
JA też zauważam podobieństwo Manswield Prk I Becoming Jane, poprostu kolory na ekranie są takie same ja jestem malarka i ilustratorką książek wiec może dlatego patrze pod tym kontem ale koloryt tych dwoch filmów jest identyczny no i ten sam nastruj taki jesienny i ogólnie pokazane jest tu trochę "brudu" w sensie nieetycznych jak na tamte czasy zachowań (w Mansfield Park scena Erotyczna dość dosadna, a w Becoming Jane bójki i takie burdelowe kobitki), zdecydowanie inaczej jes z Rozważną i Romantyczna czy Emmą tam kolory są żywe słoneczne i nastrój też jakiś taki pozytywniejszy sielankowy i właściwie o niestosownych rzeczach tylko dowiadujemy się z opowieści nie są one zobrazowane. Dume i Uprzedzenie (tą hollywoodzką) postawiła bym gdzieś po środku, ma troche z jednej i z drugiej strony.