W pierwszej części Margaret i Kevin oglądali "Świątecznego Księcia", a w tej części postaci z tego filmu pojawiają na koronacji xDD
O co chodzi z tym panem który zawoził Kevina i Olivie na lotnisko i mówił ze wszystko się ułoży itp?
Ten pan w pierwszej części był takim nie wiem, dobrym duchem opowieści? xD Każdemu z bohaterów mówił, że będzie dobrze i pojawiał się w randomowych miejscach
Tam jest więcej takich różnych ciekawych powiązań, ostatnio widziałam na fanpeju Netflixa na FB
To jest pryszcz mnie rozwala fabuła od pierwszej minuty xD w pierwszej części Margaret była lady, miała poślubić księcia i zostać księżną zgodnie z wolą jej rodziców, którzy chyba z tego co pamiętam nie żyją już. Teraz nagle okazuje się że jest dziedziczką tronu w swoim państwie bo jej ojciec nagle zmarł... co za absurd hahah to nie ma sensu poza tym gdy jest się następcą tronu w swoim państwie to nie poślubia innego następcę by władać w obcym kraju. Film przyjemny ale obecny scenarzysta chyba nieważne oglądał pierwszą część albo serio zabrakło im pomysłów na trzymającą się kupy kontynuację
No właśnie ona nie była następcą tronu w swoim kraju jej brat kutry się nie pojawia był pierwszy w kolejce ona była później. W sumie to jeśli dobrze pamietam to w pierwszej części tylko sugerowali ze nie żyją jej rodzice.
To nie był jej brat, mówią o nim "książę", o zmarłym królu per "król", poza tym Margaret była księżną, a nie księżniczką (plus tak jak wspomniałaś, w pierwszej części była mowa o tym, że jej rodzice zmarli). Któreś z jej rodziców musiało być blisko spokrewnione ze zmarłym królem, dlatego była następna w kolejce do tronu.
to uniwersum jest bardziej skomplikowane niż myślimy. Wiemy już, że świąteczny książe i zamiana to ten sam świat. Aldowia i Blegravia istnieją równocześnie. Za to w filmie świąteczny rycerz, główna bohaterka mówi, że coś tak jest z Aldowii. No i spoko, że ten film też jest w tym uniwersum ale uwaga, główna bohaterka tam jest grana przez Vansesse Hudgens. Co oznacza, że w tym samym świecie są cztery dziewczyny wyglądające identycznie.
Dodając do tego fakt, że w innym świątecznym filmie netflixa - prezenty z nieba (który możemy założyć, że też leży na tej samej planecie), zadziwiająco w tle pojawiają się te same osoby, w różnych miejscach w tym samym czasie (w sensie, że statyści się powtarzają), to uważam, że mamy do czynienia z czymś większym.
Myślę, że w tym uniwersum doszło do awarii w laboratorium produkującym klony, wydostały się, ale przez traumę niczego nie pamiętają. Dlatego myślą, że ich rodzice nie żyją (każda bohaterka netflixa ma martwych rodziców)