Film nielogiczny, niespójny, naiwny i nudny.
Co to w ogóle za policja francuska jest, która jednej babki złapać nie umie (ona im ucieka dwukrotnie!), do tego jeden gliniarz mówi dramatycznie: "To profesjonalistka". Po prostu nie wiedziałem, czy się śmiać czy płakać.
Sposób powstawania znajomości w tym filmie też jest zupełnie niewiarygodny (chodzi mi o tą babkę, która podpowiedziała Sophii stronkę switch.com i o tego Irańczyka - Sophie usiadła obok niego na ławce i zaraz numeru telefonu zażądała).
Dlaczego Sophie narażała życie swojej matki?
Dlaczego nie mogła jakichś znajomych evnt. rodzinę wezwać, żeby potwierdzili jej tożsamość?
Czemu uciekała przed policją zamiast poddać się badaniom w tym psychiatryku i potwierdzić swoją "normalność"?
Motywy tej Benedicte są w ogóle niewyjaśnione. Dlaczego ona w ogóle chciała pozabijać swoje przyrodnie rodzeństwo? Bo mu się lepiej żyło?! To przegięcie!
3/10. To i tak za dużo.
Zgadzam się absolutnie. Stopień ubzdurowienia tego filmu jest nieprawdopodobnie wysoki! I jeszcze te pościgi przez mieszkania, przez krzaki i skoki z balkonów. A Paryż to takie piekne miejsce na pościgi - czy koniecznie trzeba pokazywac ogródki działkowe? Żenujący poziom całości - nawet Cantona nie pomaga.