Potrafię obiektywnie ocenić film, patrząc nawet na kategorię, do której został on przydzielony. Czystym horrorem bym tego nie nazwał, bo jeżeli cały Świat upierałby się, że to horror i tylko horror, wstawiłbym max 4. Nie zapominajmy, że twórcy filmu nadali kategorię science-fiction/fantasy oprócz horroru i właśnie dzięki efektom specjalnym i pomysłowi reżysera na wątek materializujących się snów, ocenę podwyższam o 2 punkty. Film zrobiony fantastycznie pod względem technicznym, fabularnie też było całkiem nieźle. Był przewidywalny, jak wiele horrorów, aczkolwiek paru jumpscenek się nie spodziewałem. Brakowało troszeczkę więcej napięcia, ale za to klimat był na bardzo dobrym poziomie. Reżyser chyba spał, gdy kręcono film "Absentia", bo "Zanim się obudzę" kładzie go na łopatki.