Książka była świetna, momentami śmiałam się do łez i płakałam jak dziecko. Natomiast film mnie rozczarował. Wycięto tyle istotnych momentów, że zastanawiam się jaki cel miała jego produkcja. Oczywiście poza ograbieniem z kasy z ludzi którzy spodziewali się czegoś choć trochę dobrego. Scena labiryntu, zakład Willa i Nathana... Mogli przynajmniej wkleić komedię z sąsiadami.