Zanim się pojawiłeś to w doskonały sposób przedstawiony, typowy melodramat. Nie jest on przeznaczonych jedynie dla młodzieży ale również dla starszych odbiorców. Pokazuje powoli rodzącą się miłość między niepełnosprawnym Willem Traynorem a jego zwariowaną i piękną opiekunką Lou Clark. Wiele scen w tym filmie mocno chwyta za serce i zmusza do uronienia łzy. Osobiście, również musiałam walczyć sama ze sobą, aby nie rozpłakać się jak dziecko na środku sali kinowej. Historia przedstawiona w tym filmie jednak nie tylko wzrusza ale również bawi. Dzięki idealnie dobranej obsadzie aktorskiej i świetnej grze możemy poczuć się tak, jakbyśmy to my byli głównymi bohaterami tej powieści. To właśnie nadaje tej historii tak niesamowitą realność. Dzięki temu filmowi, a następnie skrupulatnie przeczytanej książce mogę śmiało stwierdzić, że jest to jedna z piękniejszych historii miłosnych ostatnich lat. Ten film całkowicie zmienił moje podejście do życia i śmierci. Po jego obejrzeniu długo nie mogłam pozbierać myśli, więc postanowiłam sięgnąć po książkę. Od jej przeczytania minęło kilka dni a ja dalej nie mogę przestać o niej myśleć. Wciąż nie mogę się pogodzić z tym co się stało. Film doskonale oddaje klimat książki, jednak brakuje mi w nim kilku ważnych wątków zawartych w powieści Jojo Moyes. Mimo wszystko, gdy emocje całkowicie opadną, mam zamiar jeszcze raz przyjrzeć się tej wzruszającej ekranizacji.