Banalna i zupełnie nieciekawa historia. Bogaty rozpieszczony chłopiec po wypadku stwierdza, że skoro jest sparaliżowany i nie może pływać na nartach wodnych to lepiej poddać się eutanazji. Do tego żenująco słaba aktorsko Daenerys Targaryan w roli upośledzonej dziewczynki w kolorowych ubrankach, która trochę popłakała za ukochanym (ale też nie za bardzo) a na koniec dostała dostęp do konta z odpowiednią ilością $$.... Wszystko to okraszone bezładnie wrzuconymi piosenkami aspirującymi do stworzenia nastroju. Muzyka w dzisiejszym kinie czy telewizji to coś więcej niż kilka przebojów w wesołych momentach filmu i parę ckliwych piosenek w momencie w którym widz powinien zacząć płakać.