..bo nie mogłem się oprzeć wrażeniu że "Zanim się rozstaniemy" był mocno inspirowany tamtym filmem z 1995r. A sceny z dzwonieniem do siebie więcej niż inspirowane żeby nie powiedzieć skopiowane.
Jednak zima w NY to nie to samo co lato w Wiedniu. Porównanie aktorów też wypada na plus dla "wschodu słońca".
W "zanim się rozstaniemy" najbardziej raziło mnie słabe dobranie aktorów. Jakoś mi do siebie nie pasowali.Ale film miał parę dobrych scen i myślę że mimo wszystko warto go obejrzeć.