Kameralny romans w reżyserii Chrisa Evansa, który jednocześnie wciela się w jedną z głównych ról. Film opowiada historię dwojga nieznajomych, którzy spędzają wspólnie noc w Nowym Jorku, rozmawiając o życiu, miłości i wyborach.
Choć historia nie jest szczególnie oryginalna i miejscami zbyt powolna, film nadrabia klimatem, nastrojową muzyką i chemią między głównymi bohaterami (Evans i Alice Eve). Dialogi bywają nierówne – od autentycznych i poruszających po nieco wymuszone – ale całość utrzymuje przyjemny, refleksyjny ton.
To nie jest film, który zostaje w pamięci na długo, ale jako nastrojowa opowieść na jeden wieczór – sprawdza się całkiem nieźle. Przeciętny, lecz sympatyczny debiut reżyserski z sercem na właściwym miejscu.