Jestem po seansie, wiele zabawnych momentów jeszcze pamiętam, ale proszę o przypomnienie ;P
Zaczynam:
No kobieto, no
Kwa, kwa (wypowiadane przez Flynna)
Zbiera jednorożce. Ma dwa.
Ktoś coś jeszcze zapamiętał? :)
Oczywiście ^^ Może nie być aż tak słowo w słowo, ale:
"Roszpunko, popatrz w to lustro. Wiesz co widzę? Widzę tu silną, niezależną, wprost prześliczną dziewczyne... O patrz! Ty też tu jesteś!"
"Nie martw się! (Flynn mówi o jabłkach) Zapłaciłem! Tylko worek gwizdnąłem...(dodaje po cichu)"
Było ich więcej, ale nie pamiętam ich aż tak dobrze... Np. ta scena kiedy wyszli z wody xPP
Nie pamiętam dokładnie ale :
Flynn - Jak się nazywasz ?
Roszpunka - Roszpunka .
Flynn - Na zdrowie.
:D
chciałam to samo napisać ; ) "to na zdrowie" mnie rozwaliło :D
Spodobał tekst (biorąc pod uwagę że Danuta Stenka daje głos Gertrudzie)
roszpunka - oj mama stenka
gerturuda - oj tam stenka nie stęka
po prostu fajne ; )
Stęka - Stenka wymiata:D
scena końcowa trailera w karczmie
Hak: Głoń za marzeniem
Flynn: Tak zrobie!
Hak: Nie drażnij mnie, godom do ni.
A potem Max wkraczający do gospody i rozsuwający żołnierzy, a jeden z nich: Oszalał ten koń?;|
A w ogóle to ma ktoś tłumaczenie słów Amora? xD
Dokładnie leciało to tak:
Flynn - Daj na luz Blondie (nie jak się nazywasz)
Roszpunka - Roszpunka
Flynn - Na zdrowie
''Flynn:'Pod dziarską kaczuszką', spodoba ci się!
Roszpunka: No, kaczuszki są słodzitkie!
Flynn: Kwa..."
"Flynn: Oczywiście, niewiasto, jednak zanim wyjawię ci me imię, pozwól iż rzeknę coś innego... Hejka ;)"
"Flynn: podczas walki patelnią z koniem (XD) Nie no, to musi świetnie wyglądać z boku!"
Kultowe 'tylko się droczę!' mamusi...
"W karczmie: 'Jam jest amor, nie barbarzyńca!'"
"Flynn: Jej włosy świecą...
Roszpunka: To tylko jedna z wielu rzeczy jakie potrafią... Chodź, pokażę ci.
(Chwilę później)
Flynn: Ona zawsze się tak podstępnie/tajemniczo uśmiecha kiedy owija komuś dłoń włosami?"
Oficer przez cały film mówiący z francuskim akcentem: Liczę do trzech! Ains, waj, draj! (wiem że nie tak się to pisze XD)
To chyba tyle... Wiele pominęłam, oczywiście, ale to tyle co zapamiętałam. Może być niedokładnie.
O ile dobrze pamiętam pisze się "eins zwei drei" (ains cwaj draj). Jak dla mnie od samego początku to był niemiecki akcent ;P
Tak właściwie to powinno lecieć tak:
"Flynn: A, tu jest. Dziarskie Kaczątko. (...)
Roszpunka: Ale kaczątka są słodkie.
Flynn: Kwa!"
"Flynn: Dozwól mi cna niewiasto nim wyznam jak mnie zwą w te ozwać się słowa: Heya! Co jest, śliczna? Co tam w ogóle u ciebie, hm?"
"Flynn: Włosy jej świecą!
Roszpunka: Julian?
Flynn: Jak to możliwe?! To nie zgodne z naturą jest!
Roszpunka: Julek!
Flynn: No co, no?
Roszpunka: To, że świecą to jeszcze nic. Chodź.
Flynn [chyba do Pascala]: Ona się jakoś dziwnie uśmiecha."
Żołnierz mówi z akcentem NIEMIECKIM!!!!!!!!!
A ja zwróciłem największą uwagę na słowa Flynna - "uwielbiam zapach napadu o poranku" - kto oglądał Czas Apokalipsy, ten wie o co chodzi :D
W karczmie koleś z hakiem zamiast jednej dłoni prezentował swoje marzenie grając na fortepianie, w pewnym momencie odchylił się w kierunku widowni i między jedną a drugą zwrotką piosenki krzyknął na wdechu "Opole!" - normalnie spadłem z krzesła:-D
Wstawki "polskie" były najlepsze w tej bajce :D
1. Stenka-stęka
2. "Szła dzieweczka do laseczka. Do zielonego!"
Poza tym jest mnóstwo śmiesznych scen. Najbardziej rozwaliły mnie:
- tekst Roszpunki: "Ale się stoczyłam" :D;
- Julek i jego: "Garnek. Żaba. Idziemy! ";
- piosenka "Marzenie mam" - tresowane szczury, jednorożce Wołodii i Pinokio pod sufitem, dziadek w charakterze amorka na winnej fontannie i ogólna rozruba :D
Świetna bajka :D
mnie rozwalily doszczetnie jednorozce no i ten dziadek robiacy za amorka... :D:D:D:D:D
Scena, w której coś poruszyło się w krzakach. Roszpunka chowa się za Flynnem i krzyczy: Złoczyńcy, łotry!
Wtem wyskakuje zajączek a Flynn rzuca tekst: Spokojnie, nie może wyczuć, że się boisz :)
"dzięki maxowi przestępczość osiągnęła poziom zerowy
i spada dalej.
tylko sadownicy coś tam bardzo..."xDxDxD
"czy poślubilem roszpunkę?
otóż muszę zakomunikować wam z przyjemnością, że trochę to trwało i wymagało mnóstwa starań i zachodu, no ale w końcu...
zgodziłem się"!!!:D:D:D
To ja jeszcze dopiszę:
Narrator: "wyrosło sobie państwo. Rządziła nim świetnie wypadająca w sondażach para królewska"
Roszpunka o torbie: A schowany. Tak, że możesz nawet w ogóle nie szukać
Flynn: O tu, w tym wazonie, tak?
(dostaje patelnią)
Roszpunka: No, to teraz naprawdę go nie znajdziesz.
Flynn: Poddani długo radowali się powrotem zaginionej księżniczki. Impreza trwała tydzień. Było bardzo wesoło, nie żebym cokolwiek pamiętał...
Roszpuka: Kto to?
Flynn: Nie lubią mnie
R: A ci?
F: Ci też mnie nie lubią
R: A ten? (wskazując na konia)
F: Może przyjmijmy roboczo, że w tej okolicy nikt za mną nie przepada!
Flynn do konia: Co powiesz na rewanż?
Flynn: Ha, szkoda, że się teraz nie widzicie. Wyglądacie po prostu.... żałośnie.
Ci, co widzieli będą wiedzieć, co w tym śmiesznego.
Wahania Roszpunki po opuszczeniu wieży, coś tam, że juhuuu, nigdy tam nie wrócę, a za chwilę leży w trawie i "BOŻE, JAK JA SIĘ STOCZYŁAM". :D No i oczywiście "Wal na luz, blondi!" :D
Hak o włosach Roszpunki: Takie żem kiedyś na plecach miał
Flynn: Ale nie blond stary
Roszpunka: Że świecą to jeszcze nic. Chodź.
Flynn: Ona się jakoś dziwnie uśmiecha.
Pascal wszedł na patelnie i patrzył na Flynna z podejrzaną miną, a Flynn "lekko" przerażony ;]
I kiedy Roszpunka sprawdzała, czy Flynn nie jest potworem (np. sprawdzała zęby) i kiedy zaczął się budzić ona go pac patelnią
Gdy Roszpunka próbowała "zapakować" do szafy Flynna ;D
Flynn: Nie chcę już w ogóle wiedzieć po co ci ta ŻABA!
Roszpunka (rozgniewana): KAMELEON!
Flynn: Wsio RYBA.
Roszpunka: Gadaj ktoś ty!
Flynn: Nadobna niewiasto. Rzeknę do ciebie oto tymi słowami: Czeeeść, jak się masz, Blondyna (uśmiech pełną gębą). Jestem Flynn. Flynn Rider.
Flynn: No nic, zwykle unikam drastycznych metod, ale widzę, że nie mam opcji. Odpalam powłóczyste (czy tam: będę musiał strzelić focha).
Po chwili robienia min: No nie, coś dziś nie jestem w formie, nie tak to wygląda normalnie.
Roszpunka: Pewnie zmęczyłeś się ganiając za tym wstrętnym bandytą-do konia
Flynn: Tylko nie wstrętnym
Czy jakoś tak to było ;p
tego o włosach nie wyłapałam.. Ale podobała mi się analiza zapachów według Flynna i tekst: "Gdyby zapachy mogły mieć kolory, to tutaj dominowałby brąz" :D
Roszpunka: Nie wiem, co cię tu przywiodło: los, przeznaczenie...
Flynn: ...durny koń
była jeszcze fajna scenka jak Roszpunka zaczęła mieć wątpliwości i chciała wracać do wieży, to wtedy Flynn taki poirytowany: żaba.. (podaje kameleona xD) garnek (podaje patelnie)... idziemy, prosszz.
cały film był super, nieźle się uśmiałam. :D
A kto pamięta, jak Julian przywiązany powiedział coś o swoim spojrzeniu, nazywając je powłóczystym? "Myślałem, ze nie będę musiał tego robić, ale widzę, że nie mam wyboru... Leci powłóczyste" ;P Jak to było? ;D
Mnie rozbiła scena, kiedy Pascal budził Flynna językiem :D i ten moment przebudzenia za drugim razem
Albo scena końcowa kiedy Maximus zeżarł jabłko, genialna :D
Super była scena, gdy Roszpunka próbowała pogodzić tymczasowo Juliana i Maximiliana.
Julian rzuca koniowi worek z jabłkami. Ten patrzy nieufnie więc woła:
- Zapłaciłem! (koń spokojny zaczyna jeść) ... tylko worek rąbnąłem. ;]
To miało miejsce chyba w więzieniu, gdy goście z karczmy pod kaczuszką przyszli uratować Juliana. Jeden z nich przywalił patelnią żołnierzowi a Julian mówi:
- Zabójcza broń a nie wygląda, nie? ;D
Na 100% dokładne cytaty ponieważ pisałam je w komórce podczas seansu. ;)
Był też fajny moment, gdy Roszpunka (chyba jeszcze w wieży) oznajmiła Julianowi, że chyba może mu zaufać - od dwukrotnie wszedł jej w słowo.
Jednak najlepsze w tej bajce były - koń i patelnia. ;]
"Zamknęłam w szafie jakiegoś pana. Zmaknęłam w szafie jakiegoś faceta. Zamknęłam w szafie... jakiegoś FACETA!!"
Roszpunka leczy ranę Flynna na ręce.
Flynn: "To był jakiś wypadek czy masz tak od urodzenia?"
Albo Flynn i Max uciekają. Flynn go przeprasza, ale Max ta dziwnie na niego patrzy...
Flynn: "A, masz rację, tak, jedźmy już".
Flynn podczas walki z Maxem i żołnierzami:
Flynn: "No kurczę, Paganini patelni, no!"
Flynn i Roszpunka podczas ucieczki z wieży (nie pamiętam, czy film, czy któryś ze zwiastunów)
Flynn: "I jak, uczesałaś się już?"
Flynn i Roszpunka w Dziarskim Kaczątku.
Flynn: "...Gdyby zapachy miały kolory, na tej sali dominowałby brąz, nie sądzisz?"
Flynn na dachu.
Flynn: "Niewąski tu mają widoczek. Tja... Prosty chłopak jestem"
Podczas rabowania:
Flynn: "Oj, jakieś uczulonko?"
I cudowne z końcówki:
Flynn: "Roszpunko... Byłaś moim nowym marzeniem..."
Roszpunka: "A ty byłeś moim".
- w polskiej wersji zabrakło słowa "nowym"; jak rozmawiali na łodzi, Roszpunka powiedziała, że jej marzenie właśnie się spełniło. Flynn się uśmiechnął i odparł, ze w takim razie czas znaleźć sobie nowe.
Opryszki i Flynn.
(nie wiem, który): "Wciągnij brzuch..."
Flynn: "Wciągnij brzuch..."
...: :"Łokcie przy sobie..."
Flynn: "Łokcie przy sobie..."
...: "Pacierz zmów..."
Flynn: "Pacierz zmów... Pacierz zmów?!" - i wrzask
i tak dalej, i tak dalej, długo by wymieniać, zresztą są już te najlepsze ;)).
niestety o ile wiem to o pacierzu było tylko w zwiastunie. W filmie było inaczej i nawet nie zrozumiałam co. A szkoda, to z pacierzem genialne :D
Ach, no tak! :D Pacierz lepszy, ale za to gice na boki są zgodne z angielskim "knees apart". ^^
"Paganini patelni" to jeden z lepszych wg mnie :) od razu skojarzyło mi się z tym obrazkiem "tefal - mistrz patelni" :D po prostu ryczałam ze śmiechu :D
Łooj kocham każdy tekst w tej bajce nie chce mi się wypisywać wszystkich xD, no ale np:
Flynn: Oddaj, oddaj to dawaj nie wolno nie rusz tego nie dobry koń! xD
Roszpunka: Zamknęłam w szafie jakiegoś pana, zamknęłam w szafie jakiegoś faceta! No i co mamusiu, że niby nie poradziła bym sobie sama, weź... aua xD
Flynn: No wiem, życie to koszmar... no nic, bardzo mi przykro ale możesz wracać do domu
Roszpunka: Ala jak to?
Flynn: Tak to (coś tam coś tam nie pamiętam xD)... garnek, żaba, proszę :)
Flynn: Zabójcza broń! A nie wygląda nie?! xD
Flynn: Tak masz racje chodźmy stąd
Jeden z braci: Ale zostawiasz nam fanta
Flynn: Co? Ależ ja... wiecie co no zbulwersowałem się, tyle nas łączy a tu taki brak zaufania... to boli..
Flynn: O Nie, nie nie nie nie nie... nie dobrze, normalnie jakiś koszmar... ludzie przecież ja nie mam takiego nochala!
Jeden z braci: No i co z tego?
Flynn: No tak łatwo wam mówić. Wy wyszliście bez błędnie
No i mogę o wiele więcej ale było by tego za dużo xD Pozdrawiam fanów Zaplątanych :)
ROSZPUNKA: "Ktoś ty? I jak mnie tu znalazłeś?"
FLYNN: "Dozwól mi cna niewiasto, nim wyznam Ci jak mnie zwą te oto ozwać się słowa: Hejaa! Co jest śliczna? Jestem Flynn Rider. Co tam, w ogóle, u Ciebie, hmm?"
ROSZPUNKA: "Obiecuję. A kiedy ja komuś coś obiecuję to zawsze, ale to zawsze słowa dotrzymuję. CZAISZ?!"
FLYNN: "No dobra, słuchaj, liczyłem, że obejdzie się bez tego, ale przez ciebie nie mam opcji. Odpalam powłóczyste. Ja coś chyba nie jestem w formie... nie tak to się kończy normalnie... DOBRA! Pójdę z Tobą na tą randkę..."
ROSZPUNKA: "NAPRAWDĘ?! (Flynn spada) ups..."
FLYNN: "Tylko bądź delikatna..."
HAK: "Goń za marzeniem"
FLYNN: "Tak zrobię..."
HAK: "Nie drażnij mnie! Gadom do niej!"
AMOR: "Skujta mnie!"
Mi się bardzo podobała scena na początku, jak Roszpunka związała Flynna włosami na krześle, schowała się w ciemnym kącie, Pascal budził Flynna (to było przekomincze!), a gdy się obudził Roszpunka mówi grubym głosem: "Wszelki opór jest bezcelowy.." Nie kojarzycie może, czy ten tekst był jeszcze w jakimś innym filmie? I co mówiła dalej? Coś chyba w stylu "Wcale się Ciebie nie boję! Wiem po co przyszedłeś! Gadaj co chciałeś zrobić z moimi włosami?!"
Jak poszli do tej knajpy od Kaczuszek:
Flynn: Weź takiego macha aż do pięt! Wyczuwam tu nutę brutala walczącą z mocnym bukietem samczej pachy ...
I Roszpunka z tym głosem: Zobaczcie człowieka w człowiekuuuuu!!
Podczas piosenki było coś w stylu : Mój rechot kwasi mleko ;D
mnie generalnie rozwalał amor :) może nie to co mówił, ale jak i jakie miny robił :)))
Amor: Hasło daj!
strażnik: Was?
Amor: Nniestety nie.
strażnik: Otwieraj, ale już!
Amor: Guzik prawda!
Albo mistrzowskie:
Ja to żem kiedy głonił :)