http://www.rp.pl/artykul/572122_Koniec-ery-Sniezki.html

Właśnie przeczytałem najnowszy artykuł na podstawie "Los Angeles Timesa". To, co przeczytałem wystraszyło mnie, ale nie byłem zdziwiony. Byłem niemal pewien, że tak się stanie. Dlatego też plany studia na najbliższe lata nie są określone. W końcu zawieszono już dwa potencjalne hity "Króla Elfów" i "Królową śniegu".

<<John Lasseter, kierujący działem animacji, mówi „Los Angeles Times” o swoich planach. Nie ma w nich miejsca na opowieści o królewnach i rycerzach w rolach głównych. „Zaplątani” są ostatnią tego typu produkcją w dającej się przewidzieć przyszłości.>>
Buuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!

<<Jednak inwestycja w następczynie Śnieżki powoli przestaje się opłacać. Dzieci fascynuje nowe pokolenie bohaterów. Furorę robią: szeryf Chudy i astronauta Buzz z „Toy Story”, bulwiasty „Shrek” czy szalony kapitan Jack Sparrow z „Piratów z Karaibów”.>>
Co do Shreka - nie zapominajmy, że sam Disney odpowiada za pojawienie się konkurencji z Dream Works.

<<Nawet kilkuletnie dziewczynki i nastolatki — dotychczas żelazny elektorat Śnieżki — zaczęły otaczać kultem innych idoli. Dziś chcą poczuć smak bycia gwiazdą pop, jak Miley Cyrus w serialu „Hannah Montana”. Ewentualnie, przeżyć mrożącą krew w żyłach przygodę u boku wampira ze „Zmierzchu”.>>
Disney sam popełnił samobójstwo wypuszczając na DisneyChannel aktorskie produkcje.

<<Pytanie tylko, jak w przyszłości studio określi swoją artystyczną tożsamość? Kto będzie rządził wyobraźnią setek milionów dzieci po odsunięciu od władzy Śnieżki i jej następczyń?>>
Śnieżka, Kopciuszek, Aurora, Arielka, Bella, Dżasmina, Pocahontas, Tiana i Roszpunka (Kidy z "Atlantydy" nie liczę, bo nie jest ona typową księżniczką z opowieści o księżniczkach, Pocahontas niby też... ale jednak jest znaczącą księżniczką) - mamy baśniową 9, która odchodzi do lamusa.
Do tej pory największymi symbolami studia poza księżniczkami są, Kaczor Donald, Myszki Miki, Dzwoneczek i Kubuś Puchatek. Disney już próbował zawładnąć milionami umysłów nowymi bohaterami - nie dokonał tego ani Stich, ani Piorun, czy Kurczak Mały.
Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie Disneya bez księżniczek, zamków i musicalowych piosenek, bo pewnie Menkenowi w tej kwestii chyba już podziękują.
A obecny Disney ze zwierzaczkami i mieleniem popkultury jest ordynarny i pusty, pozbawiony uroku.

A może powinienem przestać marudzić? Może prawda jest taka, że starzy disneymaniacy kochający klasycznego Disneya 2D powinni dorosnąć i przestać tęsknić za Disneyem, który już nie wróci?
"Zaplątani" to świetnie skonwertowanie oryginalnej baśni na obecne oczekiwania rynku - przemieszane z oczkiem w stronę przeszłości.
Ale trudno mi sobie teraz wyobrazić, czym nas uraczy Disney pod władzą Johna Lassetera - pamiętajmy, że to gość bez pudła, ale czy Disney ma się stać Pixarowski? Jakoś mi to nie pasuje...