Film sto razy bardziej intrygujący i wciągający niż I, Robot. Jednakże ja spodziewałem się co tak wielkiego jak Mroczne Miasto. Film od połowy trochę siada, a i końcówka jak widzę nie wszystkim pasuje. Szczerze, to sam spodziewałem się bardziej poymsłowego zakończenia, albo takiego powera. Natomiast cały film oceniam na 8. Cage gra w swoich standardach, jako człowieka z miną, który chce, a nie może. Ale ja go lubię. Kurde lubię go oglądać w filmach i tą jego specyficzną grę aktorską po prostu łykam jak pelikan:D Daje 8. Bo film pomimo, że nie jest ideałem to wybija się na tle filmów katastroficzno-jakichś tam i na prawdę pretenduje do słowa "ambitny". 8/10 zasłużone. Popcorniarzom i innym nastolatkom, które losowo wybierają filmy w kinach, żeby tylko zrobić gałe chłopakowi odradzam. Hehehe. Tak jak mówię końcówka to kwestia gustu, za to cały film naprawde trzyma w ryzach i czas mija szybko. W pamięci zostaje świetnie zrobione, mistrzowskie długie ujęcie na autostradzie z samolotem. Kwesti A/V nie mam nic do zarzucenia. To chyba tyle. Zapowiedź cenie wyżej od bzdurnowatych fabularnie katastroficznych filmów Emericha. Bardzo dobre kino z końcówką, która zależy zupełnie od gustu oglądającego.
no chyba ktoś się z krzesłem rozumami zamienił. Ambitny?! A co w nim było ambitnego? Nie porusza żadnych ważnych wątków, nie zapada w pamięć, film, który mógł być ambitny, gdyby była inna obsada, inny scenariusz, inna fabuła. Hmmm, może po prostu cały był by inny.
Plus dla filmu to upadek samolotu i motyw z przepowiedniami. Minusy, hmmm, pomijając beznadziejną grę aktorów, to przewidywalność filmu jaka następuje po połowie seansu, kosmici, lubię SF, ale musi zaskakiwać, a tu zaskoczył mnie wątek z kamieniem na budce telefonicznej, no szok jak się patrzy. Aaa no i film katastroficzny powinien mieć przekaz, a jaki był w filmie? hmmm, nie widzę żadnego. non.
Bo może DziadkuKziu, ktoś taki jak ty jest analfabetą i totalny debilem, który nie potrafi czytać. A to znaczy, że masz nie więcej niż 12 lat, albo zwyczajnie jesteś matołem. Nie widzę, gdzie napisałem, że jest ambitny. Napisałem wręcz, że film i zakończenie to kwestia gustu. Dla mnie,ok. Jak Tobie się nie podoba to co się przypierdalasz, skoro, ani mojego zdania nie zmienisz, ani Ty swojego. Nic nie udowodnisz, po za tym, że filmu nie rozumiesz skoro wszędzie się pytasz o kamyczki. Nie udawaj "znafce" filmów i nie wmawiaj nikomu, że się z krzesłem rozumami zamienił, bo zwyczajnie ośmieszasz się. Nie musisz się ze mną zgadzać, ale Twój post wygląda jak post lamusa. Sorry men