Co za bezsensowna fabuła. Co miał na celu ten kasandryczny "list w kapsule"??? Niczego to nie zmieniało. No i ten Nicolas Cage z jedną miną od 10 filmów....grrrr...Nie ma co się produkować nad tym "dziełem".
Jedyne plusy to katastrofa samolotu, metra i końcowa apokalipsa. Reszta jest milczeniem.