Nawet nie świetny. On jest GENIALNY!! Świetna kreacja Rusha, Phoenixa i nawet Winslet dała niezły popis... Oglądałam ten film z wypiekami na twarzy (to się nazywa perwersja:P) i było naprawdę warto! Polecam każdemu, nie koniecznie sadyście... PS: Ma ktoś książki De Sade'a pożyczyć:P????
Zgadzam się, bardzo dobry film. Rush jest re-we-la-cyj-ny. Phoenix jest całkiem niezły, ale specjalnie nie szokuje poziomem aktorstwa. Winslet jest całkiem znośna (osobiście jej nie znoszę, także to komplement:)). Jak powiedziałem film mi sie podoba, ale można odnieść mylne wrażenie na temat "szlachetności" de Sade'a. Sama końcówka jest niezbyt zgodna z życiorysem (to nie zarzut) i troche rozczarowująca. Za to scena z Phoenixem i martwą Winslet jest kapitalna:) Moej nekrofiliczne ja zostało usatysfakcjonowane;p. Ważja informacja dla wszystkich pragnacych się zaznajomić z twórczością de Sade'a. Polecam Zbrodnie miłości oraz Niedole cnoty. Natomiast "120 dni sodomy" polecma TYLKO najtwardszym (przy czym nie jest to zacheta...). Książka naprawde obfituje w elementy homoseksualne (ok 3-4 na strone- na prawde!!), pedofilskie, i co najgorsza (najlepsza?:)) koprofagiczne. O ile to wszystko da sie jeszcze przeżyć, to potem zaczynaja sie opisy tortur NAPRAWDE długich i okrótnych... Jest to swoiste kompedium zachowań seksualnych czasów de Sade'a. Jeżeli ktoś czuje sie na siłach polecam... Aczkolwiek film obrzydził nawet mnie. A jest to wyczyn, skoro mogę nawet jeść bigos oglądając porody i zajadać się lodami rozmawiająć o nekrofili itp.:)
Uwielbiam tezn film tak samo jak uwielbiam kapitalnego, cudownego, poruszającego, przekonującego, zaskakującego, rewelacyjnego Rusha :)))))