Bardzo dobre widowisko ukazujace ostatnie lata Markiza de Sade. Film bardzo teatralny, ale zupelnie mi to nie przeszkadzalo. Takze dziwila sladowa ilosc scen nagosci, jak na tego typu produkcje. Za to w roli Markiza niesamowity Geoffrey Rush. Uwazam, ze za ta role jak najbardziej nalezy mu sie Oscar!
To takze w pewnym sensie film o wolnosci slowa i potrzebie pisania. Ja znam w miare niezle twrczosc de Sade'a i zawsze uwazalem go bardziej za artyste niz jakiegos oblakanego szalenca. I ciesze sie, ze mimo szkalowania czy wszelakich zakazow jego tworczosc przetrwala do dzisiaj i jest nawet czesto filmowana.
Zreszta aktorstwo to bardzo mocny punkt tej produkcji. Niezla Kate Winslet, swietny Joaquin Phoenix i jak zwykle dobry Michael Caine, mimo iz wcielil sie w naprawde paskudna postac.