Czyli to, co Tygrysy lubią najbardziej - klasyczny slash horror i wszystko, co najlepsze dla fanów gatunku: standardowa amerykańska historyjka, grupka małolatów w której każdy może odnaleźć postać podobną do siebie co by lepiej się wczuć, rozterki psychiczne głównego bohatera, morderca w fajowym kostiumie hasający sobie beztrosko po niewielkiej mieścinie otoczonej lasami i rzeczką.
Ode mnie mocne 6/10 z przymrużeniem oka - film spełnia swoje zadanie: rozrywka, rozrywka i jeszcze raz rozrywka i śmiało polecam do przylook'ania z dziewoją przy lampce wina lub z ekipą ziomów w towarzystwie kraty piwa - pierwsza opcja wzbudzi dreszczyk a druga będzie bawić
Jak dla mnie, świetnie to podsumowałeś. Rozrywka przede wszystkim, a jeśli ktoś, tak jak ja, jest świeżo po seansie takich "hitów" jak "H1N1" czy "Hyenas" to wierzcie mi, że w porównaniu z tamtymi produkcjami to jest przepaść. Nie nudziłem się, obejrzałem z zaciekawieniem do końca. Odrobinę zawiodłem się na końcówce, ale film daje rade i na pewno jest godny polecenia.
Ps: Do większości z tych którzy nie oglądali - NIE sugerujcie się średnią, pozory często mylą. Z mojej strony również niezachwiana 6-tka z plusem.
Ogólnie film godny polecenia. Troche się zawiodłam bo myślałam, że bedzie bardziej przerażający ale ogólnie polecam.
Chyba jednak obejrzę. Właśnie ta ocena mnie trochę zraziła, ale się poświęcę. Najwyżej nie zobaczę to do końca ^^