nakręcić takie g.ówno?

Od dzieciaka lubiłem, ba nawet ubóstwiałem jego filmy. Zdarzały mu się wcześniej wpadki chociażby Hills Have Eyes II, Swamp Thing czy chociażby Scream3 (aczkolwiek ten był dopełnieniem trylogii i trzymał jakiś poziom zarówno aktorski jak i filmowy, więc można przymknąć oko).. ale My Soul to take?

Rozumiem, że poziom intelektualny amerykańskiej młodzieży jak i tamtejszych odbiorców tego typu filmów idzie nieustannie w dół, ale czy trzeba widza (który oczekuje od Cravena, jako wyrobionej marki) takim czymś "raczyć" ? Scenariusz tak debilny i płytki, że chyba Piła XX poszczyciła by się lepszym, aktorstwo drewniane i sztuczne do bólu, nawet o muzyce nie można napisać dobrego słowa, która w jego filmach zawsze odgrywała ważne znaczenie.

Jednym słowem tragedia. NIE POLECAM! Na dodatek to dzieło u nas do kin wejdzie.

Jedyne co mnie w tym filmie przestraszyło... to obawa, że Scream 4 będzie utrzymany w podobnej konwencji.