Materiał, z którego wykonano krzesło do jedzenia przypominał bardzo ten, z którego zrobiono Mugwumpa w Nagim Lanczu. Stylistycznie dało się poczuć momentami jak w Nagim Lunchu. Przerywnikiem były sceny z panem z Vice, podobnie jak w Nagim Lanczu sceny, w których Bill na chwilę "wracał" z Międzystrefy. Tylko, że tutaj bohater jak i fabuła po prostu nie wciągały.
W porównaniu do tego co Lynch będąc również w podeszłym wieku wycisnął ze swojego stylu w ostatnim Twin Peaks, to tutaj Cronenberg nie zaszalał.