Żaden z tego horror. Dużo rozcinania ciała i ogólnie nuda. Nic się kompletnie nie dzieje. 0 jakiejkolwiek akcji. Film cały przegadany i miejscami obrzydliwy. Aktorstwo też drętwo. Paradoksalnie Kristen wypada najlepiej. Ona jako jedyna okazuje jakąkolwiek emocję.
Ja ci polecam jednak Szybkich i Wscieklych, ewentualnie moze jakies Marvele, czy gumisie, a nie bierzerz sie za filmy dla doroslych, gdzie akcja nie jest rozbudowana niczym silnik w Barracudzie Vin Diesela, to i cfilm dla ciebie nie do ogarniecia, no ale jak kos daje 1 takiemu dobremu filmu jak - The Witch: A New-England Folktale
, to wiadomo, ze omawiany przez ciebie film bedzie wysmienity
A co takiego jest dobrego w Wiedźmie? Film nudny i pełen zabobonów. Tutaj tak samo. Cały film jest przegadany i nie odpowiada na podstawowe pytania: jak i dlaczego? Ten film ma tagi: Horror, SF, co sugeruje, że jednak jakaś akcja powinna być.
Jesli komus się nie podobal ten film to wg Ciebie musi być od razu fanem "sieczki" w stylu Szybcy i wsciekli? Słabe bardzo...
Osobiście lubie dobre gatunkowo kino, całą masę klasyki oraz generalnie ambitniejsze kino.
Ale, ten film uważam za tak bardzo słaby, że wylądował na jednej półce z "ludzką stonogą" :(
Sorry
Jeśli autor w opozycji do nudy stawia akcję, to tak - można domniemywać, że jest fanem sieczki. Film nie musi być wypełniony pościgami, mordobiciem i strzelaninami żeby był interesujący. IMO interesujący jest przeciwieństwem nudnego.
Ja jakoś wybredny nie jestem, jeśli chodzi o filmy. Ale ten film jak żaden inny mnie wynudził i czasami napawał obrzydzeniem. Np. taki film jak "Kot Bob i ja" mi się podobał, a tam też nie było żadnej akcji.
Ja szedłem na Cronenbera, nie na jakikolwiek horror albo Kristen Stewart, więc, mniej więcej, wiedziałem czego się spodziewać. To tak, jakbyś poszedł na komedię romantyczną i krytykował film za brak scen walki. Takie całkowicie ignoranckie podejście do kina może tylko zaowocować stratą czasu i pieniędzy.
Ja szedłem na ten film nie wiedząc o nim nic. Sugerowałem się jedynie tagami, jak już kilkukrotnie pisałem. Tak więc, tak. Krytykuję ten film bo miał być horror i S-F, a wyszedł film nudny i obrzydliwy.
Dlatego też z jednej strony wolałabym by ten film był puszczany w kinach studyjnych a nie dużych multipleksach - większe prawdopodobieństwo, że pójdą na niego osoby, które naprawdę chcą i mają pojęcie na co się piszą.
Producenci reklamują cięższe filmy jako horrory, żeby przyciągnąć jak najwięcej osób do kina. Nic kompletnie się nie dzieje, bo reżyser liczył na refleksję w głowie widza, zostawiając pozornie nic nie znaczące wskazówki. I w ten sposób wciąga cię w zabawę, co z kolei przynosi satysfakcję z oglądania, szczególnie kiedy jesteś w stanie rozszyfrować, co autor miał na myśli. Oczywiście, jeśli tej refleksji nie ma, to film rzeczywiście przynudza. Przynajmniej ja tak to widzę, bo film nie musi mieć akcji, a tobie nie musi się to podobać. Dlatego przemysł filmowy jest na tyle szeroki, że każdy znajdzie coś dla siebie.
A jaka to refleksja ma niby być po obejrzeniu tego filmu? Tutaj nie ma nawet odpowiedzi co się stało (bo cały świat wygląda jak po wojnie)? Jedyne co wiadomo to przyczyny zachowania głównego bohatera. Jakiekolwiek byś pytanie nie zadał nie ma na nie odpowiedzi.
To, co się stało w świecie filmu jest nieistotne o ile nie dotyka głównej problematyki. Postaw pytania na poziomie metaforycznym i odpowiedzi znajdź, albo postaraj się znaleźć, w dzisiejszym społeczeństwie, a także w sobie samym. Czy sztuka nie posuwa się za daleko? Czy jako społeczeństwo nie posuwamy się za daleko? Czy moralność ma coraz mniejsze znaczenie? Gdzie są jej granice? Czy zmierzamy do zepsucia, czy może już jesteśmy zepsuci? I dużo więcej. Zwróć uwagę, że okrucieństwo zostało znormalizowane i pomyśl sobie jak to się ma do dzisiejszej kultury, przeczytaj także o oknie dyskursu. Bez przemyślenia tych spraw film rzeczywiście wydaje się nudny, bo znaczna jego część powinna zajść w głowie widza. Trudne kwestie wymagają refleksji i otwartości na dyskusję. W ten sposób Cronenberg zaprasza do dyskusji. Prościej nie potrafię tego wytłumaczyć.
Nie za bardzo interpretujesz ten film? Ja jak idę na film, to chcę się rozerwać, a nie przeprowadzać filozoficzne rozmyślania o setkach powodów, zamykać oczy z obrzydzenia i tylko patrzeć na zegarek kiedy się film skończy.
Bardzo łatwo jest rozróżnić rozrywkę od ciężkiego kina. Żeby nie było, lubię oba. Zatem sam sobie jesteś winny, oczekując akcji na filmie, po którym wyraźnie widać, że jej mieć nie będzie :)
Nie oczekuję akcji w każdym filmie. Ciężkie kino też lubię, ale są pewne granice. A ten film to te granice przekroczył. Poza tym tagi: Horror i S-F chyba sugerują, że jakaś akcja będzie, prawda? A jedyne horrowe elementy to te z okaleczaniem ciała, a S-F to te 3 (dosłownie) urządzenia. Trailera (o ile takowy był) nie widziałem, więc się tagami zasugerowałem. Patrząc na twój wcześniejszy post, powinno być ostrzeżenie, że wybierając się na ten film trzeba znać się na filozofii. Bo tak to jest pupa, a nie film. Tak to ten film odradzam, no chyba, że ktoś lubi sceny typu jak laska ssie wnętrzności gościowi. Dosłownie.
Tę kwestię już wytłumaczyłem: film reklamuje się tak, żeby się sprzedał. Dlatego trzeba być czujnym. Tylko filmy akcji i przygodowe gwarantują akcję. Ten natomiast ma w sobie elementy body horroru i science fiction. Poza tym się z tobą zgadzam, oprócz tej części o filozofii, bo sam się na niej nie znam. Ten film ma ohydne sceny i przekracza granice komfortu, i tutaj właśnie powtarzam, to co napisałem wcześniej: że sztuka posuwa się za daleko, jest zbyt obsceniczna i szokująca. Cronenberg krytykuje tę postawę, przewrotnie gloryfikując ją do granic absurdu.
Ani ja, ani ty nie mamy pojęcia co reżyser miał na myśli. No chyba, że się wypowiadał. Ja swojego zdania o tym filmie nie zmienię, ani zapewne ty. Takie odbijanie piłeczki pisząc jedno i to samo nie ma sensu :)
Problem leży w oczekiwaniach. Ja na pewno czegoś takiego nie oczekiwałem. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że to był najgorszy film jaki do tej pory oglądałem.