Film obejrzałem, dzięki uprzejmości FilmWebu, za którą szczerze dziękuję.
Do dzisiaj nie wiem, co jest w tym filmie, że za każdym razem gdy do niego wracam zaczynam się uśmiechać. Scen naprawdę komediowych nie ma tam za dużo, ale cała opowieść jest przesycona pozytywnymi wibracjami. Możemy zobaczyć jak wyglądała organizacja Woodstock "od kuchni", z jakimi problemami borykali się miejscowi mieszkańcy oraz jak odmienił ich ten festiwal. Nie ma tu zbędnej nostalgii, ani mitologizowania imprezy. Jest za to świetna gra aktorska i mnóstwo małych/prywatnych historii bohaterów, które naprawdę wciągają i zachwycają.