Trochę niespojne i nielogiczne jest to.
Wg religii katolickiej, śmierć to pójście do domu najlepszego ojca.
A jednocześnie ci, którzy wybierają tę drogę (zamiast tak jak Teresa - żyć w pohańbieniu, ale rodząc dziecko), są kandydatami na błogosławionych i świętych.
Będąc w Turynie widziałam notkę biograficzną pewnej włoskiej dziewczyny, która zachorowawszy na raka, odmówiła leczenia i umarła, czym zasłużyła, zdaniem KK na świętość.
Przecież to nielogiczne...
Tak to jest jak ktoś nie zna tematu a chce jakieś wnioski wyciągać, będąc jeszcze a założenia negatywnie nastawiony. A ty w swojej logice jaki masz sposób na życie? Jakie zasady i reguły? Jak byś postąpiła w sytuacji takiej jak w tym filmie? Napi8sz to ciekawe jest
Nie mam zielonego pojęcia, jak bym postąpiła. Jeżeli ktoś wie, jak by postąpił, to znaczy, że oszukuje sam siebie.
Ale wiem, że często najłatwiej jest umrzeć.
Dlatego, zamiast promować tych, którzy umarli, powinno się promować tych, którzy żyli, biorąc na siebie odpowiedzialność.
Ciekawe podejście, a co z tymi którzy życie poświęcili broniąc ojczyzny czy po prostu innych ludzi? Obrażasz ich swoim stwierdzeniem. Z upływem lat zrozumiesz także, że umrzeć wcale nie jest łatwo.Smutne jest także to, że nawet teraz przed komputerem nie wiesz jak byś postąpiła w takiej sytuacji, oczywiście pod wpływem stresu, strachu człowiek mógłby się zachować inaczej, ale teraz chyba wie co to jego wartość i godność.