potraktujemy Zulę i Wiktora metaforycznie. Jak dla mnie postać Zuli jest ulepiona z utworu G. Ciechowskiego "Nie pytaj o Polskę". "Taka zmęczona i pijana wciąż, nie pytaj mnie, dlaczego jestem z nią, dlaczego z inną nie (...) że nie ma dla mnie innych miejsc". Przyjmując, że Zula jest Polską, humorzastą, konfidencką (spała z Wiktorem i jednocześnie na niego donosiła), zakompleksioną wobec zachodu, ciągle uważającą się za nie dość dobrą, chociaż jest dużo lepsza niż myśli, nie potrafiącą zdyskontować własnego sukcesu (płyta), wikłającą wszystkich w chore, toksyczne relacje i oczekującą, tak jak nasza ukochana Ojczyzna, martyrologii, a w rezultacie, żeby dla niej umrzeć, wszystko układa się w logiczną całość. W tym ujęciu Wiktor jest emigrantem w ujęciu hłaskowym, który nigdzie nie znajdzie swojego miejsca, bo jest popapranym patriotą, naznaczonym na całe życie toksyczną miłością do humorzastej Ojczyzny, oczekującej od niego najwyższej ceny, życia, co ostatecznie następuje