Film jest adaptacją wczesnych powieści Milana Kundery nie tylko "Nieznośnej lekkości bytu", ale również mniej znanego "Żartu". W tej drugiej powieści jest zawarte jeszcze więcej scen i wątków pojawiających się w "Zimnej Wojnie" niż w "Nieznośnej lekkości bytu". Są to min. sceny skazania i pracy w kopalni w koloni karnej, dziewczyny zagubionej sieroty która ucieka do zespołu, małżeństwa zawartego dla ratowanie ukochanego i przede wszystkim cały wątek muzyczny, muzyki ludowej, ludowego zespołu a la Mazowsze i muzyki jazzowej. Doprawdy zadziwia mnie bezrefleksyjność polskich krytyków, którzy totalnie nie zauważyli tych podobieństw oraz spryt pana Pawlikowskiego, który zrobił film na prawie gotowym scenariuszu i zatuszował wszystko prostym zabiegiem "dedykuję rodzicom". Bardzo odwraca to uwagę od szukania prawdziwych podobieństw dla tej historii, a tych doprawdy trudno doszukać się miedzy historią Zuli i Wiktora a historią rodziców bohatera, właściwie można powiedzieć, że są to tylko emigracja i szeroko pojęta skomplikowana miłość. Warto również dodać, że Milan Kundera nie zgadzał się na żadne ekranizacje swoich powieści po jego zdaniem nieudanej "Nieznośnej lekkości bytu".
Te same fakty zauważono w tej recenzji:
https://www.alekinoplus.pl/aleblog-do-tych-pol-malowanych_2031
Świetna recenzja.
Co do bezrefleksyjności krytyków.. mam takie wrażenie, że dziś zapomina się, że filmoznawstwo jest bardzo interdyscyplinarne. Nie wystarczy historia kina i chodzenie na seanse 7 dni w tygodniu. Potrzebna jest wiedza z literatury, historii, nauk społecznych i ciągły update na temat współczesnych nurtów w sztuce. Do tego dochodzi dobry research i nieco inteligencji (chociażby, żeby zaświeciła się czerwona lampka przy wyroku dla Warskiego).
Rodzice byli nietypową parą. Ich związek i życiowe zakręty – rozstania, powroty, wyjazd za granicę... Wszystko to głęboko we mnie tkwiło. Ich skomplikowana miłość jest dla mnie jak gdyby matką wszystkich historii miłosnych.
„Zimna wojna" nie jest ich historią jeden do jednego, mój ojciec nie był kompozytorem, lecz lekarzem (inspiracja w filmie "niezwykła lekkość bytu"), matka tańczyła w balecie (inspiracja "żart"), a potem wykładała na anglistyce.
http://www.rp.pl/Film/306079871-Pawel-Pawlikowski-Jesli-Zimna-wojna-spodobala-si e-Nuriemu-rzeczywiscie-musi-byc-spoko.html
Scena, kiedy Zula odwiedza Wiktora w obozie karnym przypomina scenę z filmu radzieckiego "Dworzec dla dwojga". Tak więc nie jedyna to inspiracja pana reżysera.