Oczywiście nikt sie nie zainteresuje tym procederem (oceniania filmu przed jego premierą) - chore!!
Chcesz powiedziec ze ocena znajdująca sie przy kazdym filmie to ocena zwiastunu, chyba nie. Po obejrzeniu zwiastunu nie mozna ocenic calego filmu w wiekszosci przypadków sceny pokazywane w zwiatunach sa starannie dobierane tak zeby wywarly jak najlepsze wrazenie na widzu. Wiele razy po obejrzeniu zwiastunu "napalilem" sie na film ,który w koncowym etapie okazal sie totalną klapą.
Czasem tak jest, przyznaję, ale jak widzę zwiastun to najczęściej wiem, czego się spodziewać - oczywiście nie na sto procent, ale zwiastun daje pewne pojęcie o klimacie filmu. Jeżeli uważasz, że nie, to nie przejmuj się moją oceną. Możesz ją zignorować, każdy ma swoje zdanie. Część moich ulubionych fimów obejrzałam właśnie dlatego, że spodobał mi się zwiastun, i nie żałowałam. I wcale nie chcę powiedzieć, że ocena znajdująca się przy każdym filmie to ocena zwiastunu! To już sobie wymyśliłeś.
"Przecież nie oceniam filmu tylko zwiastun" twoje slowa wiec raczej sobie tego nie wymyslilem, ale nie o to mi chodzi dla mnie oceny przy filmach to pewien drogowskaz jednak niestety na filmwebie oceny nieodzwierciedlaja czesto rzeczywistosci. Dla tego ocenianie filmow na filmwebie powinno byc inaczej zorganizowane.
Tak na wstępie nie zwiastunu, tylko zwiastuna, ale faktycznie oceny filmów, to bardzo dziwna rzecz. Jeszcze nie spotkałem filmu, który swoimi ocenami odpowiadałby moim ocenom, tak więc nie sugeruję się ani ocenami, ani recenzjami, interesują mnie raczej surowe opisy, a zwiastuny sobie też raczej można w buty wsadzić, bo po ich obejrzeniu każdy film się podoba, przykład: Elizabethtown, który oceniłem na 1, choć zasługuje na 0, ale nie ma takiej oceny. Czytałem np. takie wypowiedzi jak "nie widziałam filmu, ale zagłosowałam 10, bo gra w nim Cleve Owen" i.t.d. Jajka by były jakby ktoś tak zagłosował w tym filmie na M. Belucci, której faktycznie tam nie ma... Mój sposób głosowania też mógłby podlegać krytyce, ponieważ ja nie daję oceny takiej, na jaką zasługuje film, tylko taką, żeby średnia końcowa ocena była najbardziej zbliżona do mojej, czyli głosuję albo 1 albo 10. Ktoś powie bzdura, no może tak, ale jak zobaczyłem ocenę The Ice Harvest 8,24, podczas gdy wg mnie zasługuje na 5, góra 6, to co zmieni mój głos - nic, a tak jest przynajmniej bliższy prawdy, bo również należy pamiętać o tym, że nasze oceny pomagają tym, którzy go jeszcze nie oglądali. A tak naprawdę, to wszystko jest kibel, bo wystarczy spojrzeć jak oceniają filmy krytycy filmowi, potem nie dziwota, że jakieś pedalskie filmy wygrywają oskary. Jeżeli się komuś naraziłem za pedalskie filmy, to proszę mnie nie atakować, bo dosyć już mam tego tematu, chciałem napisać po prostu o ocenach. Pozdrawiam