Ten film coś w sobie ma. Ociera się o granice naszej wiary, wręcz w niektórych elementach ją zaprzecza. ALe jednak daleko mu do herezji. Bardzo daleko. Czasami to co jest blisko nas wydaje się najdalsze. Film ten to studium wiary człowieka, Księdza. Może nic wielkiego w sensie epoki i czasów w jakich żyjemy, jednak........robi wrażenie. P.S. Uwaga nie dla zwoleników "NIe do wiary": pooprostu nic nie ma tu do śmiechu.