Zgodnie z kobietą doszliśmy do wniosku że lepiej przez dwie godziny oglądać
rozmrażającą
się lodówkę, płonący znicz gromniczny, czy nawet rozkładająca się na części pierwsze
foliówkę z biedronki. Odradzam, a reżyserowi polecam sznur z ikei.
Daje 3/10 nic ciekawego, żadnej oryginalnej formy to niema, historyjka zupełnie nieumiejętnie zaserwowana. Kumple puścili, ledwo do końca wytrwałem. Na tle podobnych produkcji faktycznie dno.