Wiedza to wróg wiary bo jeśli zajrzysz w otchłań to otchłań zajrzy w ciebie.
„Bóg istnieje tylko nic go nie obchodzi” – tak twierdzi zjadacz grzechów.
Obawa kryje się w pragnieniu.
No i w końcu zjadacz grzechów znalazł następcę.
Wiedza i wiara faktycznie wykluczają się
ALE
to pojęcia ogólne i trudno osądzić co lepsze
JEDNAK
zarówno wiara jak i wiedza są wykorzystywane do manipulacji tłumem
AŻ TAK ŻE
jednostki programuje się niczym maszyny, niemal dosłownie (np. religie, dogmaty piorą umysł dosłownie jak w sekcie, tylko nie tak groźnie bo powszechnie, z aprobatą oraz umiarkowanie anty społecznie, bo mają swą siłę w masie i nie potrzeba im skrajnych świadectw wierności oraz szczególnej dyscypliny, jak za dawnych czasów)
Przy okazji zadał bym otwarte pytanie:
Kim jest Bóg? (Istnieje lub nie -jako nasze zaledwie wyobrażenie, funkcjonuje w kulturze jak maskotka do straszenia nie wiernych obok szatana -taka jest praktyka, Bóg niczym karta przetargowa, do praktycznego manipulowania wkładając pożądane oczekiwania w jego usta).
Poprzez tego typu ideologie można zrobić z ludzi posłusznych niewolników (będących w stanie zaprzeczyć sobie, oddać życie na zawołanie).
Kościół w tym celu jak mógł podtrzymywał ciemnotę /indeksy ksiąg zakazanych/ przejęcie systemu edukacji, stworzenie apologetyki w obronie dogmatu, który jest tak śmiesznie irracjonalny i nie logiczny, że nie nadaje się nawet na bajkę dla dzieci. Wyszedłem z tamtych kręgów i znam je od wewnątrz (otrząsnąwszy się z nie służącej rozwojowi wiary dzięki własnym poszukiwaniom i zdobyciu solidnej wiedzy w temacie duchowym).