1. Myśliwce F-16 zrzucające bomby z głowicami jądrowymi.
2. Wiatr obraca awionetkę o 180 stopni, a pilot bez problemu to wyprowadza.
3. Ludzie zamarzający w ciągu jednej sekundy.
4. Ważący miliardy ton blok lodu rozpędzony do 200 mph zatrzymuje się dokładnie przed statuą wolności, na centymetry.
5. Doświadczony pilot śmigłowca nie pomyślał o wyleceniu poza zasięg eksplozji, tylko czekał aż ta zniszczy maszynę i zabije wszystkich pasażerów.
Podobne absurdy można mnożyć, dodając marną grę aktorską i efekty rodem z lat 60. nie można ocenić tego filmu na więcej niż 1/10, a i to jest łaskawa ocena.
F-16 mają możliwość zrzucania ładunków jądrowych. A dokładnie B-61 więcej informacji znajdziesz w internecie :)
"A dokładnie B-61"
Nie B-61 lecz B61, czyli amerykańska termojądrowa bomba lotnicza. Termojądrowa, czyli wodorowa, więc tutaj raczej chodzi o bombę atomową B57.
Zapomniałeś dodać, że ludzie zamarzają w ciągu sekundy w mieście, jak lodowiec jest kawałek od nich, a na lodowcu kolesie z wojska montują bomby w cienkich kurtkach i z szaliczkiem :P
Najważniejsze, odśnieżone drogi. Chyba tylko nas zima zaskakuje, skoro w Stanach nawet przy 'zlodowaceniu' sobie z tym poradzili.
Za sprawnie działające służy odpowiedzialne za odśnieżanie dróg ocena 2/10
W kilku scenach widać nawet odśnieżone trawniki podczas gdy ulice są całe w śniegu :P.
Oczywiście 1/10
ahahahahahaha się uśmiałam z tymi drogami odśnieżonymi ;D taaaak to prawda, że tylko w PL nie wyrabiają ;D
I ciekawostką jest fakt, że każdy tam to MacGyver, albo wszędzie wszystko, albo znajdują pod ręką, jak latarka na skale, czy chipsy po odlaniu się młodego, a tatusiek to z kosmosu przybył, albo Bóg tak mocno go kocha ;-P
mnie jeszcze rozwalilo sprawdzanie czy paliow jest w baku stukajac palcem o samochod, potem po usunieciu wlewu paliwa paliwo tryska, na szczescie akurat w tym miejscu przechadzal sie jakis robotnik i zostawil swoj kask, znalezienie kluczykow w stacyjce, potem juz nie wytrzymalem i musialem wylaczyc :), ale jednak na ocene sobie zasluzyl, 2/10 to i tak wysoko :)
W moim przypadku efekt również był odwrotny - właśnie jestem po seansie. Efekt jest taki, że boję się nawet wypowiadać na tym forum - efekt 'górnolotnych' dialogów. Film faktycznie poza skalą. Pirania 3D to przy tym arcydzieło na każdym froncie - od fabuły, poprzez dobór scen, grę aktorską, DIALOGI (!!!), "efekty ""specjalne""", montaż... Po prostu poza skalą. Nie jestem w stanie podać gorszego tytułu... ale mimo wszystko pośmialiśmy się z dziewczyną.
"Nie jestem w stanie podać gorszego tytułu... "
Polecam jeszcze "Władcę Pierścionka" :) chociaż po Zlodowaceniu, nie wiem, czy Pierścionkowi nie podniosę na 2/10 :)
Tatuś szczególnie dobrze grał emocje, czyli patrzenie się nieruchomo naprzeciwko siebie.
Najlepiej jednak z całej ekipy spisali się scenarzysta (za porywające dialogi godne Neardeltańczyka-filozofa) oraz gigantyczne sople lodu (za wbijanie się w ziemię bez zmiany jej ukształtowania, oraz za sam fakt ich istnienia i tego jak powstały, na prawdę sci-fi rodem chyba z Alpha Centauri).
Gdy oglądam takie filmy, to zawsze ciekaw jestem czy ich twórcy są świadomi tego co nakręcili. Szczególnie reżyserzy i scenarzyści. Bo aktorzy zazwyczaj muszą robić to co im karzą. Czasami lepiej więc zamknąć się w sobie jak "tatuś" i zapomnieć gdzie się jest.
Najlepsze jest to, że oni chyba są dumni z tego, co nakręcili - zrobili making of :p
http://www.youtube.com/watch?v=vvGzTf6lvgM
Co do najlepszych scen: przez cały film najbardziej rzucało mi się w oczy to, że podczas ujęć z zasłoniętym chmurami niebem widać pięknie oświetlone przez słońce budynki.
"4. Ważący miliardy ton blok lodu rozpędzony do 200 mph zatrzymuje się dokładnie przed statuą wolności, na centymetry."
To jest w ogóle ciekawa kwestia. Ile energii trzeba by było użyć, aby ruszyć taki lodowiec, a już w ogóle rozpędzić go do tak zawrotych prędkości.
Biorąc pod uwagę to, że lodowiec taki szmat drogi pędził bez zwalniania to musiał mieć własny napęd i hamulce!
Pewnie w "Zlodowacenie 2" dowiemy się, że sterowali nim ufole! To by była gratka! Wyobraźcie sobie te olśniewające "efekty specjalne"!
Mnie to najbardziej rozwaliły dialogi. Np. córka mówi do jakiegoś żołnierza: "wypowiedzieliście jej (górze lodowej) wojnę?" Z taką powagą :D Po tym filmie mam ochotę zwymiotować. Dawno takiego gniota nie widziałem.
a mnie akurat nie zdenerwowały te wszystkie nierealne sceny, a kartka papieru. gdy musieli przesiąść się do innego samochodu na kierownicy naklejona była duża kartka z wykrzyknikiem. cała 3 uparcie ignorowała kartkę i nawet nie zwróciła na nią najmniejszej uwagi.
Powiem szczerze, że po obejrzeniu tego filmu, nie chciało mi się nawet pisać na temat jego totalnej ułomności. Skoro jednak ktoś już podjął temat, to się przyłączę do zabawy i dopiszę nawet jednego znalezionego przeze mnie plusa! :)
Od czego by tu zacząć... o_O
- Gra aktorska... synalek i mamuśka próbują coś tam zdziałać swoim zachowaniem, ale nasz główny bohater za kierownicą pozostaje niewzruszony w każdej sytuacji - ta sama tępa mina przez cały film i te jego pytania "nic wam nie jest?" - mina oczywiście ta sama - wpadnięcie w poślizg, uderzenie w lód, zawirowania w samolocie i wymieniać można do rana.
- Efekty specjalne... dobra tam, wszystko było cienkie jak sik pająka, ale ten ostatni wybuch samolociku, którym przylecieli do NY...
- Zachowanie bohaterów - mogliby chociaż poudawać, że im zimno od komputerowo wiejącego wiatru i padającego śniegu, który przez 3/4 filmu nawet na nich nie spadał...
- "Dawaj kurtkę" - pomijając fakt, że koleś nosił rozmiar odzieży XXXXL, a zaczyna szarpać dziewuchę mającą kusą kurteczkę rozmiaru pomniejszone S... wiem wiem, to dla własnej córki schowanej w piwnicy polował na ulicach, bo bidulka pewnie nie miała własnego odzienia...
- Sokoli wzrok syna zauważył przez szybę i gęsty śnieg smagający samochód, że nadlatują F-16... szkoda, że tam latały jeszcze inne modele, ale jak już wspomniałem, brawa za spostrzegawczość...
- Tuż przed końcem filmu, kobieta którą spotkali po "wylądowaniu" w NY, zostaje zmieciona przez uniesioną wiatrem część/odłamek czegoś tam, ale spoko ch..j z nią, idziemy na górę ratować własną d.u.p.e...
- Cudowne ocalenie w Statule Wolności, w którą chyba nawet "wszedł" lodowiec(sic!)... mam nadzieję, że tylko tak mi się zdawało...
Starczy tego. I tak za dużo jak na jeden film...
Teraz ten jeden plus : ]
- Muzyka, która pasowała do filmu katastroficznego - zamierzam docenić i wystawić ocenę ogólną 2/10 ;]
Uwierzcie mi, po wypalonym joincie ten film to niesamowite źródło bezustannego śmiechu ;) Nie ma sceny, na której się nie uśmiejesz! Ganja to jedyne jak uważam lekarstwo na ten film ;) PEACE!
ja się z tego filmu cały czas śmiałam. Przecież te efekty... :D Najlepsze były wybuchy na lodowcu po prosut wklejone 1 po 2 z opóźnieniem sekundowym XD
też mnie wkurzało że ojciec ciągle "Are you ok?" Tylko skręcili ostro a ten już zamiast uciekać to 10 min traci na pytanie czy wszystko ok...
Chipsy akurat mogę zrozumieć bo pewnie znalazł w jakimś aucie czy coś, ale np ten gościu co im auto ukradł? Tyle aut stało zapalone światła itp to pewnie sprawne, a on im musiał zabrać x)
No i standard... zawsze w takich filmach główni bohaterowie wiedzą z 1 ręki o takich akcjach
oglądając ten film z drugą osobą można zorganizować konkurs kto więcej bezsensownych akcji,tekstów i sytuacji wyśledzi.. to jest najlepsza zabawa.. dla czterolatków..
zacząłem go oglądać ale jak po 10minutach do stojącego w korku auta podchodzi babka i mówi - "tu nie wolno parkować, proszę stąd odjechać" to go skasowałem i wszedłem aby ocenić, ale... poczytałem tutaj jakie rarytaski są dalej więc prędko wyciągam go z kosza i lecę dalej hehe :)
F-16 można wyposażyć w kilka rodzajów ładunków jądrowych. Z całą resztą zgadzam się. A scena z awionetką mnie rozjébała :D
Postanowiłem to w końcu obejrzeć, mamy dziś przecież 21 grudnia 2012, koniec świata wg Majów (a właściwie, wg naukowców źle interpretujących ich teksty). Do rzeczy.
Mocne 1/10, ten film może spokojnie walczyć o miano najgorszego filmu jakie oglądałem przez ostatnie 20 lat. Debilizmami można by obdzielić setkę innych filmów, ale wspomnę tylko o jednym. W tej chwili za oknem jest "tylko" -16 stopni a i tak nieźle zmarzłem idąc po zakupy, Jak więc odporni na mróz muszą być bohaterowie, skoro przy mrozie zamrażającym ludzi w ciągu sekundy (scena z filmu), chodzą oni w rozpiętych kurtkach? Nie umieją korzystać z guzików, zamek błyskawiczny jest dla nich zbyt skomplikowany? Masakra.
Mnie tu mnóstwo rzeczy rozbawiło... piękny jest moment kiedy synalek po tylu godzinach szukania siostry cudownie wpada na fakt namierzenia niedziałającego telefonu Julii, brawurowo udaje mu się to zrobić w 2 sekundy i obwieszcza radośnie 'Jest w New Jersey!', kiedy lądując na nieczynnym lotnisku (który to fakt jest powtarzany przez cały film) bohaterowie pechowo trafiają na startujący samolot pasażerski, w ogóle cały ten lodowiec to śmiech na sali, wulkan wybuchający w Islandii sprawia że większość Grenlandii się odrywa i zamiast dryfować, jak to zwykle robią lodowce, sunie z ogromną prędkością i w kilka godzin pochłania większość Północnej Ameryki. Tragedia. 1/10.