Debiut fabularny Wojciecha Marczewskiego, to obraz oparty, na niegdyś skandalicznej, powieści Emila Zegadłowicza. Ze względu na kontrowersyjne ujęcie problematyki erotycznej i obyczajowej naraziła się ona na ataki i została wycofana ze sprzedaży. Mimo to, Marczewskiemu udało się sfilmować "Zmory". Obraz zaliczany do...

Film jest dobry - świetne aktorstwo, dobrze dopasowana muzyka i naprawdę genialne jak na te czasy zdjęcia - wszystko wykonane starannie i z dbałością o szczegóły. Jednak to nic w porównaniu do tego co oferuje sama powieść - praktycznie dziś nie wznawiana, przemilczana, niewygodna wciąż dla wielu środowisk - jest...

Świetnie i wręcz obrazoburczo ukazany etapy dojrzewania i poznawania.
Najpierw etap stricte fizyczny, wpędzający choroby, zmory w młody umysł wychowany na
ateistycznym nauczaniu ojca (jabłko to owoc "święty" wspaniały), ale jakże dobrym (z
kontrastem w słowach księdza na samym początku).
Przejście przez zgniłe...

Bardzo ciekawy obraz, z wieloma interesującymi epizodami aktorskimi. Dojrzewanie to ciekawy temat, dzięki temu film ogląda się płynnie, ale ma też zasługę w tym świetna rola Piotra Łysaka. Pięknie ukazał w swojej postaci duszę artysty. Filmy z gatunku Psychologicznych nie należą do najłatwiejszych w odbiorze, jednak...

dobrze oddany klimat epoki, momentami naprawdę śmieszny (scena z rozebrana panią i Mikołajem z klatką po kanarku). A tak przy okazji, to żona Marczewskiego była seksowną babką (Teresa Marczewska)

Dla mnie zmorą filmu był szalony muzyczny leitmotiv. ZŁo. Irytował mnie okrutnie i zagłuszył ostatnia kwestię głownego karaktera (chyba, że moje uszi nie domagają ;) )

Azmorą filmu była znakomita dziecięca kreacja Tomasza Hudźca - oglądając go podglądającego, sama się rumieniłam...

obowiązkowymi. To oczywiście pobożne życzenie, bo w naszym wyznaniowym bigoteryjnym państewku można o tym tylko pomarzyć :) To jest zbyt demaskatorskie, zbyt uniwersalne, za wiele w tym odniesień do aktualnej rzeczywistości i walenia w pysk establishmentowej (z klerem włącznie - a jakże...) głupoty i obłudy - nie...

film bardzo miło mnie zaskoczył przedstawiony wątek dojrzewania został w niezwykły sposób pokazany. Film opowiada także o tym , że wszelkie reżimy czy też samo wychowanie potrafi zdusić indywidualność czy też piękną wrażliwą osobę, która dopiero co weszła w dorosły świata. Jest to też film o zagubieniu, dorastanie...

Jest to jeden z niezwykłych wręcz unikalnych polskich filmów ze względu na tematykę tutaj przedstawioną oraz sposób ukazania problemów moralnych oraz dorastania głównego bohatera. Jednyny minus tego filmu to słaby dźwięk zresztą problem ten dotyczy większości polskich filmów :) Debiut marzenie Wojciecha Marczewskiego.

ale aktorstwo (choci o postac mikolaja srebrnego) stwarza ten film. niesamowita rola piotra lysaka. ogólnie film est wielka alegoria. w moim odczuciu( nie przepadam raczej za polskim kinem) to skarb naszej kultury. dobrze ze nieco zapomiany. to tylko dodaje smaku i zapewnia zdrowe podejscie-widz po prostu oglada film ,...

utrzymany w ciekawej konwencji i pokazujący życie w Galicji z czasów zaboru austriackiego. Wszystko to na tle dorastania głównego bohatera. dziwne że nie ma komentarzy , jakby niezauwazony ... niesłusznie

dobrze oddany klimat epoki, momentami naprawdę śmieszny (scena z rozebrana panią i Mikołajem z klatką po kanarku). A tak przy okazji, to żona Marczewskiego była seksowną babką (Teresa Marczewska)

Cytuję: "Z Bożej łaski Franciszek Józef" - co to ma być, ZABORCA z Bożej łaski?? To rozbiory były łaską Bożą?? Generalnie film trochę męczy, mało radosnych momentów, prawie same ryjące psychikę nieszczęścia spotykają tego Mikołaja. Zwłaszcza nauczyciel - burak który na każde dziecko mówi "bydlę" a Mikołaja dodatkowo...

dobrze oddany klimat epoki, momentami naprawdę śmieszny (scena z rozebrana panią i Mikołajem z klatką po kanarku). A tak przy okazji, to żona Marczewskiego była seksowną babką (Teresa Marczewska)

dobrze oddany klimat epoki, momentami naprawdę śmieszny (scena z rozebrana panią i Mikołajem z klatką po kanarku). A tak przy okazji, to żona Marczewskiego była seksowną babką (Teresa Marczewska)

dobrze oddany klimat epoki, momentami naprawdę śmieszny (scena z rozebrana panią i Mikołajem z klatką po kanarku). A tak przy okazji, to żona Marczewskiego była seksowną babką (Teresa Marczewska)

dobrze oddany klimat epoki, momentami naprawdę śmieszny (scena z rozebrana panią i Mikołajem z klatką po kanarku). A tak przy okazji, to żona Marczewskiego była seksowną babką (Teresa Marczewska)

ten film mnie rozsmieszył jak nauczyciel powiedział do ucznia bydle janas i do innych uczniów krzyknoł głośno że pękłem ze śmiechu szkoda że to nie jest Komedia tylko Dramat Obyczajowy nawet nie zły film

Pan Wojciech Marczewski miał widocznie słabość do cygańskiej urody:-)
Trudno się dziwić.

i wiem, że całe życie gówno warte!