Zniewolony. 12 Years a Slave

12 Years a Slave
2013
7,5 153 tys. ocen
7,5 10 1 152920
7,1 58 krytyków
Zniewolony. 12 Years a Slave
powrót do forum filmu Zniewolony. 12 Years a Slave

Regres McQueena?

ocenił(a) film na 8

McQueen robiąc film o tematyce typowo oskarowej(niewolnictwo i równouprawnienie na topie), nie zatraca swojego reżyserskiego stylu(chociaż z racji koloru skóry reżysera, temat był do przewidzenia). Szkoda,że film to kolejna wariacja na temat przetrwania "złych czasów"(chociaż wątpliwe aby film o niewolnictwie opowiadał o czymś innym). Ta oskarowa produkcja przypomina wiele innych filmów o prostym człowieku, który znalazł się w złym miejscu i w złym czasie - najłatwiej skojarzyć z "Shawshank". Pomimo przeciwności losu, nie łamie się i może z dumą powiedzieć,że przetrwał.
I tak film to jeden wielki zlepek scenek z życia plantacji, w którym losy Solomona przeplatają się z nieludzkim/rzeczowym traktowaniem niewolników(scena biczowania Patsy mocno przypomina pamiętną scenę z filmu "Bracia", w której główny bohater -Sam również robi straszne rzeczy, wbrew własnemu człowieczeństwu). Styl Steve'a gryzie się z muzyką Zimmera i z typowym ostatnimi czasy scenariuszem, który został napisany chyba pod okiem ludzi z Akademii. Wygląda to tak, jakby McQueen został wręcz zmuszony, wraz ze swoim ulubieńcem Fassbenderem, do stworzenia tego filmu. Wolę jednak aby pozostał tym oszczędnym reżysersko facetem, który robi jeden film na kilka lat i robi wszystko po swojemu, od początku do końca, nie pod publikę, nie po nagrody, ale dla siebie. Bo to może być krok w stronę zatracenia własnego stylu i wyparcia go przez hollywoodzkie standardy wielkiego/patriotycznego/produkującego nominacje i nagrody kina, które po prostu do niego nie pasuje.

ocenił(a) film na 8
katedra

To że nie ma typowych dla niego ujęć i tej całej maniery (no, a przynajmniej nie w takim stopniu) nie oznacza odrazu regresu McQueena. Co więcej, jak dla mnie to jego najlepszy film do tej pory- przemyślany, złożony, i pomimo ciężkiego tematu sprostał przedstawić go takim jakim jest, bez zbędnego sentymentalizowania, banalizowania czy co tam jeszcze.

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

Chodzi mi raczej o to,że zrobił film zupełnie odmienny od innych, bardziej oskarowy, w tematyce typowej dla Oskarów oraz na modłę typowo hamerykańską

ocenił(a) film na 8
katedra

Hm no niewolnictwo może wydawać się trochę pod oskary (które swoją drogą pewnie zgarnie) ale nie widzę nic złego w kręceniu takiego filmu skoro do tej pory, pomimo wielu prób, żaden nie oddał tego tematu w 100% satysfakcjonujący sposób.

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

Nie wiem czy film o niewolnictwie da się zrobić inaczej

ocenił(a) film na 8
katedra

Django, choćby? :D

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

jasne,ale Django z kolei nie jest niczym nowym w twórczości Tarantino

M0RiARTY

Korzenie, Kolor Purpury - znakomite kino.

ocenił(a) film na 7
katedra

Jak dla mnie to progres McQueena- w końcu zrozumiał, że nie powinien pisać scenariuszy, bo nie potrafi.

ocenił(a) film na 7
kosobi

Za to reżyserem jest- moim zdaniem- świetnym.

kosobi

I zatrudnił gościa który napisał beznadziejny scenariusz, a właściwie zbitek scen, bo scenariuszem to trudno nazwać.

ocenił(a) film na 7
neo_angin

E, nie było to może genialnie napisane, mogło być dużo lepiej, ale generalnie to w miarę przyzwoita rzemieślnicza robota. Zbitkami scen nie będącymi historią określiłbym raczej "Głód" i "Wstyd".

kosobi

"Wstyd" ma historię, a "Głodu" nie widziałem.

Co do "Zniewolonego" to kompletnie nie czuć, że to się dzieje na przestrzeni 12 lat. Równie dobrze mogłoby to być "one year a slave".

ocenił(a) film na 7
neo_angin

"Wstyd" jak dla mnie jest straszliwie pretensjonalny i wydumany, a "historia" ogranicza się do pokazania niemal dokumentalnego degradacji Fassbendera, do tego dosyć uproszczonej, ponieważ proces eskalacji seksoholizmu taki, jaki widzieliśmy w filmie, odbywa się normalnie na przestrzeni lat, a nie kilku tygodni.

Jedyne, co tam znalazłem interesującego, to jego relacja z siostrą, acz było to może niecałe 15% filmowego czasu.

Co do upływu czasu, wydaje mi się być to zabiegiem zamierzonym, lecz nie do końca przemyślanym- szerzej napisałem o tym tutaj ---> http://www.filmweb.pl/film/Zniewolony.+12+Years+a+Slave-2013-632419/discussion/S %C5%82abiutki+punkt+kulminacji+filmu+i+inne+wady,2368604

ocenił(a) film na 7
neo_angin

W pełni się zgadzam ,12 lat minęło jak z bicza strzelił...

ocenił(a) film na 5
katedra

też, w pewien sposób, przecierałem oczy ze zdumienia oglądając "12 years..." i pamiętając dość autorski styl poprzednich filmów. Szkoda, że McQueen zaczyna kręcić zachowawczo, no ale tak jak piszecie, to być może wina sztampowego do bólu scenariusza; czasem miałem wrażenie, że przy powadze tematu oglądam jakąś komedię z przerysowanymi postaciami i pretensjonalnymi dialogami. Już "Django" jako spaghetti western miał momentami więcej powagi i wywoływał więcej przerażenia losem niewolników. Tematycznie rzecz biorąc, o ile "Wstyd" wydał mi się dość płytką próbą podejścia do tematu (chociaż broniła ten film świetna wizualna metaforyka), to "12 years..." jest już absolutnym "mistrzostwem" w tej dziedzinie.

katedra

"12 Years..." to niestety "Django" w zbyt poważnej konwencji z muzyką z "Incepcji". "Time" to praktycznie jedyny motyw z tego filmu, a tak być nie powinno.