Zniknięcia

Weapons
2025
7,0 30 tys. ocen
7,0 10 1 29824
7,5 60 krytyków
Zniknięcia
powrót do forum filmu Zniknięcia

Całkowicie idiotyczny wątek rodziców Alexa. Dosłownie byliby pierwszymi podejrzanymi w tej sprawie, FBI przetrząsnęłoby im piwnicę na drugą stronę i na 100% znalazłoby ślady DNA dzieci / błoto / odciski butów / stóp lub chociażby odcisk palca. Taka gromadka ludzi nie może się po prostu rozpuścić w powietrzu. Dodajmy do tego że rodzice Alexa przestali chodzić do pracy jeszcze PRZED zniknięciem dzieci - nawet najdebilniejszy śledczy rozkminiłby, że coś jest z nimi nie w porządku. W dodatku tłumaczenie Gladys że ojciec Alexa miał udar - takie informacje da się latwo zweryfikować. Jak dla mnie cały motyw z rodzicami ssie po całości. Cała intryga polegająca na biegnięciu przed siebie i dotarciu w jedno miejsce w wykonaniu dzieci również nie powala. To akurat na plus, że Thanos rozwiązał tę zagadkę w 5 minut.

Ogólnie film uważam za udany do połowy, niestety ten rodzaj filmu (wielka niewiadoma bez żadnych wskazówek, nie dająca możliwości rozwikłania przez widza) ma to do siebie, że na dobrą sprawę twórcy mogą zawiązać akcję w dowolny dla siebie sposób. Mogą sobie wrzucić ufo, podróże w czasie czy - jak w tym wypadku - ciotkę czarownicę i na dobrą sprawę nie można im nic zarzucić bo nie gryzie się to z obietnicą jaką widz otrzymuje na początku. Mnie niestety zawiązanie akcji niezbyt usatysfakcjonowało, a sam pomysł przejmowania umysłów poprzez rytuał był już nie tak dawno wykorzystany w ,,Longlegs”. Jeśli chodzi o żonglowanie gatunkami to temu filmowi najbliżej jest właśnie do wspomnianego Longlegsa, tyle że tutaj nie uświadczymy Dioboła, z kolei w przypadku Weapons jako dodatkowy gatunek filmowy dochodzi nam makabryczna komedia (zakończenie) której w Longlegsie nie uświadczymy.

Na sam koniec pozytywna nuta. Uważam, że to dobry znak, że twórcy filmowi szukają różnych nowych sposobów na tchnięcie życia w dosyć hermetyczny i skostniały gatunek jakim jest horror. O ile Weapons / Zniknięcia nie zaspokoił moich potrzeb ,,bania się” o tyle jest on dosyć odważny w mieszaniu gatunków filmowych. Oby twórcy filmowi nie bali się w przyszłości eksperymentować jeszcze bardziej.

Fass_

Jaki Thanos rozwiązał tę zagadkę w 5 minut?

chris1976

Brolin

ocenił(a) film na 6
Fass_

Witam. Mnie to również uderzyło. Ogólnie, to pierwsza sprawa, przy takim wydarzeniu, to policja, FBI i różni detektywi, to by wszystko przekopali i przebadali na 100 razy. Chłopiec i jego rodzice, to by byli pod pełną kontrolą. Przy takiej sprawie, to by były naciski władz żeby takie coś rozwiązać, bo społeczeństwo i media by zjadły rządzących i służby mundurowe. Nikt się nie zainteresował, że rodzina związana z dziwnym zniknięciem, praktycznie nie funkcjonuje. Jest za to dziwna ciocia, którą również by trzeba było się zainteresować.

ocenił(a) film na 7
mmogszewczyk

Film to nie rzeczywistość. Nic nie musi w nim być jak w prawdziwym życiu. Dziwna ciotka? A ty widziałeś jakie dziwolagi, tylko tak o nich nie wolno mowić, chodzą po zachodniej części Europy i w Ameryce Północnej? Jeszcze gorsze niż ta ciotka....

ocenił(a) film na 6
Fass_

Jeszcze dodam kwestię radiowozu i policjanta. Przecież komenda by się zainteresowała i namierzyła policyjne auto.

ocenił(a) film na 7
mmogszewczyk

Namierzyć w jakim celu? Przecież on tam był kilka godzin tylko. Nikt nawet go nie szukał.

ocenił(a) film na 7
Fass_

A mnie wydawało się dziwne, że rodzice Alexa i te dzieciaki musiały jeść, ale nic nie wiadomo, żeby się wypróżniali. Chyba, że Alex w tym też im pomagał, tylko że nie było to ujęte w filmie.

ocenił(a) film na 6
Squonk84

:)))))

ocenił(a) film na 7
Squonk84

A w ilu gilmach jest wypróżnianie się? Nawet sikać nie chodzą. Po to trzymała Aleksa i straszyła go, bo potrzebowała slużącego. Sorry, że tyle piszę w tym wątku, ale zaczęłam go czytać oglądając film. Jestem bezpośrednio po obejrzeniu, dużo w głowie jeszcze siedzi. Na pewno wrócę niedługo do tego filmu.

ocenił(a) film na 8
Fass_

To prawda, takich luk logicznych w kontekście śledztwa było dużo. Co razi w pierwszej części filmu, tej bardziej realistycznej i (powiedzmy) kryminalnej. Druga część to bardziej baśń braci Grimm połączona z czarną komedią, a wręcz slapstickiem (typu gonitwy zombie w biały dzień przez dostatnie i szczęśliwe przedmieścia USA). Także wtedy totalnie należy odłożyć na bok logikę, przyczynowo-skutkowość czy oczekiwanie realizmu.
Film to na pewno nie "czysty" gatunkowo horror, więc ci idący się bać w kinie będą pewnie zawiedzeni. To jest miks i zabawa konwencjami, więc im mniej ortodoksyjnie jesteśmy nastawieni i mniej mamy oczekiwań tym lepiej będziemy się bawić.
Najlepszy opis to chyba "Hereditary" w wersji semi-komediowej, z wręcz infantylnym poczuciem humoru. Mnie to bawi, począwszy od scare-jumpów zrobionych z taką premedytacją, że soczyste "WTF" Brolina i Julii Garner są świetną, zabawną puentą tego, co właśnie zobaczyliśmy. Chociaż gdyby twórcy poszli bardziej po bandzie, jak choćby poszła "Substancja", to myślę że byłoby mniej rozważań czy to jest świadome łamanie konwencji, czy "po prostu" zły horror. I odbiór byłby lepszy.
I gdyby właśnie pójść o krok dalej, to nie miałabym paru minusów, które teraz mi przeszkadzają. Że bohaterowie słabo nakreśleni, trochę pretekstowo, żeby na koniec zmienić się w wojowników napie*dalających sztuki walki jak w "Zombieland". Co ma swój urok i przynosi comedic relief, jednak albo należałoby się tego psychologizowania po łebkach pozbyć zupełnie, albo nakreślić bohaterów porządnie. A tak dostajemy półprodukt i z kategorii psychologiczny horror/thriller/kryminał na poważnie i z kategorii czarna komedia/infantylny slapstick.
Ogólna refleksja jest taka, że sporo teraz filmów które "challengują" widza specjalnie, czasem okrutnie grają z jego oczekiwaniami i nawykami, czasem wręcz torturują XD Tak, jesteśmy rozbestwieni nadmiarem wyboru i widzeniem wszystkiego, ciężko nas zaskoczyć, jednak cieszę się, że twórcom ciągle się to udaje. I "Zniknięcia" są dla mnie trochę o tym, że bajeczka dla dzieci, okrutna, śmieszna i groteskowa może i przestraszyć, i rozśmieszyć, a na koniec - zostawić jakiś ślad po sobie.

ocenił(a) film na 10
pris

Raczej w horrorze nie powinniśmy szukać realizmu. Kiedyś rozmowa zeszła na te tematy i zaczęliśmy się sprzeczać czy zombie powinni jeździć konno a że w grupie był lekarz wygłosił bardzo ciekawą kwestię. Przy głupim złamaniu nogi czy ręki i unieruchomieniu na 5 tygodni już odczuwa się zmiany w stawach i mięśniach. Więc wstanie z grobu i poruszanie się po kilku latach leźenia pomijając samo "zmartwychwstanie" jest technicznie niemożliwe. Dochodzi do takiego zwapnienia i zastania że nie byłoby to możliwe o jeździe konno nie wspominając.

ocenił(a) film na 7
pris

Horror to nie tylko banie się, co pokazują książki, filmy St.Kinga. Jako horror kwalifikowane są filmy z nadprzyrodzonym wątkiem. Gdzie ty w ,,Hereditary" masz wątki komediowe? Bardziej dramatyczne... Slabo nakreśleni bohaterowie? Przede wszystkim jakiego koloru był napis na aucie nauczycielki i farby w wozie? To nie byli od poczatku sprzymierzeńcy. Połączyło ich wydarzenie na stacji benzynowej. Opisywać postacie? Na psa. Wystarczyło to, co podali. To nie j.polski, zeby postacie opisywać. ;)

Fass_

Motywu rodziców nie da się w żadne sposób wybronić. Jeszcze gdyby to było dwoje odludków mieszkających gdzieś w izolacji, ale oboje wyglądali na normalnych sympatycznych ludzi, którzy na pewno mieli znajomych, sąsiadów, kolegów z pracy no kogokolwiek kto by się zainteresował ich losem.

ocenił(a) film na 6
borsuk_bojowy

Rodzice to jedno. W tym filmie całkowicie niepotrzebny i pomijalny był wątek policjanta i ćpuna - równie dobrze atak w chałupie mogliby przeprowadzić rodzice Alexa. Swoją drogą - czy ten film jest po prostu współczesną wersją baśni o Babie Jadze porywającej i posilającej się dziećmi, czy może ma też jakieś drugie dno które mi umyka ? Skąd te peany na cześć tego filmu - naprawdę posklejana na siłę prosta historyjka tak poruszyła wszystkich krytyków, czy może widzą oni znacznie więcej w tym filmie ? W czasie seansu starałem się skupić i wyłapywać smaczki i odniesienia przekazywane mimochodem - początkowo myślałem, że Weapons skręci w jakąś metaforę przemocy w szkole i szkolnych strzelanin (17 dzieci znika z jednej klasy, dręczony dzieciak, wizja karabinu M16 nad chatą Brolina w jego śnie itd.). Potem gdy film w żadnym stopniu nie szedł w tym kierunku, zwróciłem uwagę na motyw pasożytów - w klasie uczyli się o nich przed zaginięciem, na tablicy widniały jeszcze napisane nazwy pasożytów, Marcus z mężem przed wizytą Gladys oglądali dokument o kordycepsie pasożytującym na owadach, motyw pasożytniczy wprost pasuje do wiedźmy wykorzystującej innych, od biedy można doszukać się też pasożytniczych metafor w stosunku do policjanta (pijak i raczej średnio udany glina najpewniej pasożytujący na rodzinie swojej żony, której ojciec jest komendantem, nauczycielka z problemem alkoholowym pasożytująca na życiu żonatego gliny, którego mimo problemów alkoholowych upija i ściąga do łóżka, ćpun pasożytujący na społeczeństwie itd.) - ale tu też chyba dorabiam teorię do w gruncie rzeczy średniego thrillera 

Pikastro

Też zwróciłam uwagę na motyw pasożytów, ale zupełnie nie wybrzmiewa on w końcówce by móc to głębiej rozpatrywać. W ogóle końcówka jest jak z innego filmu.

ocenił(a) film na 7
Pikastro

Wiesz dlaczego mi się podobał? Nie poruszał na siłę lgtqsru, choć był dyrektor szkoły i jego facet, nie było na siłę o rasizmie i innych izmach. Po prostu film. Film bez trucia, pouczania, ideologii. Ktoś wymyślił ciekawy scenariusz. Nakręcono film dla rozrywki, a nie by urabiać. Wiedzma nie tylko dziećmi się żywiła. Rodzice nie byli dziećmi. Tam nie było ,,smaczków,, sam je sobie wyszukujesz.

ocenił(a) film na 7
borsuk_bojowy

Jeżeli chcieli by zrobić dłuuugi, nudny film poruszaliby każdy wątek. Był rodzic na policji? Byla policja u nich? Twoi znajomi codziennie do ciebie dzwonią, przychodzą? To współczuję. Na Śląsku jest takie przysłowie: Chcesz mieć przyjaciela dobrego nie chodź za często do niego.

ocenił(a) film na 8
Fass_

Mysle, ze skoro cioteczka bez problemu opetala cala klase dzieci, to dlaczego nie mogla takich czarow robic z osobami prowadzacymi sledztwo i weszacymi za zaginionymi/ znajomymi rodzicow? (Co de facto robi)

ocenił(a) film na 6
qwibqwib

Bo musiałaby ich osobiście odwiedzać albo słać Alexa, by zdobywać jakieś elementy do nich należące, co zwracałoby uwagę na nią, a tego chyba nie chciała ?

ocenił(a) film na 8
Pikastro

Z jednej strony okej, ale z drugiej do zaklecia dzieci wystarczyly jej naklejki z szafek z klasy. Moze wystarczyly jej podobne przedmioty? Nie wiem, chocby zuzyty tekturowy kubek po kawie:pp

ocenił(a) film na 7
Pikastro

A nie odwiedzili? Przecież przygotowała dom na wizytę chyba FBI.

ocenił(a) film na 9
Fass_

Aleś tępy. Naucz sie czytania metafor. Spoiler . Film zajebisty. W " lśnieniu" był pokój 217, tutaj mamy 2:17 ( 17 dzieci zaginionych, 2 osoby ocalałe- nauczyciela i uczeń), dzieci przypominające klauny to też King i " To" taki chołd dla Kinga, w myśl " najbardziej kingowski film, nie zrobiony przez Kinga . Broń nad domem to sugestia, jak wiele dzieci ginie przez nią, A Ciocia Gladys to metafora chorego prawa.

maciekb80

,Aleś tępy” i zaczynasz pisać o CHołdzie dla Kinga XD Nie bardzo wiem jak ,,CHołd” oddany twórczości kogokolwiek może sprawić, że zapomnę o wątkach które się nie trzymają kupy. Aż się przypomina legendarny wywiad z Białowąs i jej ,,film o filmie w ramach filmu”. To, że są gdzieś nawiązania (dzięki którym widzowie mogą czuć się lepiej, że je wyłapali) nie czyni tego dzieła z automatu dobrym xd

ocenił(a) film na 7
maciekb80

Na siłę doszukiwanie się czegoś. A Gladys byĺa wiedzmą, nie metaforą.

ocenił(a) film na 10
Fass_

Ważny wątek. (Nie do końca przeczytałem Twój post, sorry).

Rodzice byli bardziej "w porządku" niż neutralni. Czarownica jednak łatwo ich omamiła. A to dlatego, że albo zostali zastraszeni, albo po prostu mieli jakieś inne ultimatum (niekoniecznie dające się obwinić moralnie, po prostu ich cały dobrobyt mógł być pod wielkim znakiem zapytania, a przede wszystkim ich życie i życie Alexa). Być może nawet ich nie było? To też dobre pytanie. Wprawdzie byli, ale... wykrętne osoby (ta, że niby czarownica - nieważne) sobie nimi zagrały jak na szachownicy. Nic nie mieli do powiedzenia.

Policja? A gdzie tam. Myślisz, że jak ktoś wciągnie dziecko do samochodu, to będzie ślad? NO WŁAŚNIE, NIE ZAWSZE. Więc nie interpretuj tego tak dosłownie. Porwania się zdarzają - Najmiłościwszy Chryste Panie, obyś Swoim miłosierdziem temu zaprzestał - co dzień. I teraz dukać, ile sprawców tak horrendalnego zła dojdzie pod sąd... Duch Święty wie, że każdy, lecz w tym i tak beznadzieja i okropne męki, już prawie pod krzyż (na szczęście ten chrystusowy daje najwięcej wiary i Bóg nie spocznie na żadną niesprawiedliwość w Dniu Ostatecznym, w Chwale Chrystusa, Amen).

ocenił(a) film na 6
ruffeeh

Ale to nie było porwanie jednego dziecka, tylko 17. Takie coś by było roztrąbione na cały kraj. Zajęło by się tym nie tylko FBI, ale co najmniej kilku lub kilkunastu prywatnych detektywów. Nie mówiąc już o ludziach w internecie, autyści z 4chana czy reddita potrafią zdziałać cuda jeśli chodzi o znalezienie czegoś.

W filmie pominięto wątek internetu raczej świadomie, ale 
FBI czy prywatni detektywi na pewno by dosyć szybko wpadli na trop domu Alexa, ze coś jest z nim nie tak. Wiedźma nie dała by rady kontrolować wszystkich odwiedzających. 
Wiem, że to tylko film i niektóre rzeczy są świadomie pomijanie, żeby budować historię czy klimat, ale mnie strasznie przeszkadzał ten brak realizm jesli chodzi o pracę służb (lokalni wiadomo mogli olać sprawę).

ocenił(a) film na 8
Fass_

Pełna zgoda. Watek rodziców, ich domu i tego że kamery domów po drodze by nie zarejestrowały dokąd biegły dzieci tak ekstremalnie naiwne że rozwalają cała fabule, wielka szkoda, nie wierzę że nie dało się tego logiczniej rozwiązać.

ocenił(a) film na 6
Fass_

Nooo coś takiego właśnie

ocenił(a) film na 7
Fass_

Przecież ciotka z ojcem chlopca była na policji, więc nie zniknęli. Policja czy FBI byli u nich w domu. Nic nie wykryli, a rodzice żyli. Po co weryfikować jak ojciec nic nie zaprzeczał? Pasożyt. Dobrze powiązałeś. Ta czarownica pasozytowała na tej rodzinie jako ciotka. Nie wiem, kto był pierwszy, ale przed przyjazdem, jak sama to powiedziała, myślala, że rodzice Aleksa wystarczą. Nie wystarczyli. Babcia chlopca się nią opiekowała (pewnie była jak Aleks, taką slużącą, może zmarła dlatego przyjechała do rodziny tej matki). Potrzebowała więcej ,,ludzkiego pokarmu,, by wygladać młodziej. Ale sama nie mogła tego robić. Dlatego te dzieci porwała. Im dłużej pod jej mocą tyn trudniej wrócić do normalności. Niezły horror, bo, że to horror świadczy jej fantastyczny wątek. Nie doszukuj się porownań, normalności, bo horror tego nie ma, nie musi mieć. Po prostu Tobie film się nie podobał. Trochę za szybko wyjaśnili, ale może i dobrze, bo za dużo byłoby na końcu.  Tak się zastanawiam czy druga ciocia to normalna czy też jakaś wiedzma? Czy będzie druga część, bo pomimo iż jest koniec, to można to pociągnąć.  Nawet czekam na 2 część. :)