Uwielbiam dramaty. Nawet te najbardziej nudne dla innych (np. Droga do szczęścia, która nie miłosiernie długa, a ja widziałam ją ponad 10 razy i za każdym razem chłonę każde słowo). A tutaj... po prostu nic się nie dzieje. Zdjęcia są przepiękne, kolorystyka filmu bardzo mi odpowiada, ale nawet świetny James nie sprawił, że potrafiłam przy filmie wysiedzieć. Powinno być więcej ciekawszych dialogów, a mniej pustych słów, więcej czynów... nie do końca zrozumiałam zarówno motywacje jego jak i jej. Mam kolejne dwie części, bo kupiłam cały trzy dvd w zestawie, ale... nie wiem czy i kiedy to zrobię.