film nie rozpieszcza zmysłów, przyprawia o depresję ciemnym ubarwieniem. Snuje się zapaszek beznadziei, obskurne elewacje kamienic taplają się w kałużach, puste mieszkanie w bloku użala się nad nieudanym życiem, a wszystko to przy znanym nam dobrze akompaniamencie wódeczki. Smutno jak diabli, samotnie jak diabli. I bez happy endu.